Prezydent Bronisław Komorowski przyjechał do Kluk, aby oficjalnie zainaugurować obchody 50-lecia istnienia skansenu, który powołano w celu utrwalenia materialnego dorobku Słowińców.
Na uroczystości pojawił się w towarzystwie swojej matki Jadwigi Komorowskiej, która w wakacje 1948 roku jako studentka socjologii Uniwersytetu Poznańskiego wraz z koleżankami prowadziła tam półkolonie dla miejscowych dzieci i zbierała materiały do swojej pracy magisterskiej o trudnych stosunkach między Słowińcami a repatriantami zza Buga.
Razem z synem przekazała swoją pracę magisterską oraz późniejszą publikację na ręce Mieczysława Jaroszewicza, dyrektora Muzeum Pomorza Środkowego w Słupsku.
W swoim wystąpieniu prezydent mówił, że w czasie rodzinnych wspomnień jego mama wielokrotnie wracała do przeżyć z okresu jej pobytu w Klukach. Nie ukrywał, że jemu także historia tego skansenu jest bliska sercu, bo on upamiętnia ludzi, którzy żyli na pograniczu, tak jak jego rodzina wywodzącą się z terenów na granicy z Kurlandią.
W trakcie uroczystości prezydent Komorowski także odznaczył dwoje pracowników skansenu. Henryk Soja, który pracuje w nim od 43 lat i ciągle nim kieruje, otrzymał Krzyż Kawalerski Orderu Odrodzenia Polski.
Natomiast Teresa Dwulit została odznaczona Złotym Medalem za długoletnią i wzorową pracę. Potem prezydent zwiedzał skansen w otoczeniu muzealników i przedstawicieli władz samorządowych. Po poczęstunku przy budynku szkoły w Klukach pojechał do Swołowa, a po południu ma się pojawić na promenadzie w Ustce.
We wtorek po południu prezydent ma jeszcze odwiedzić Ustkę, gdzie przespaceruje się promenadą.
width="640" height="360" frameborder="0">
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?