"Po pierwsze, dziękuję bardzo wszystkim za ogromne wsparcie, jakie od Was otrzymałam przed i podczas mojej próby 28 września oraz ciepłe słowa i gratulacje zaraz po próbie podboju Kanału La Manche. Dziękuję również za doping i niezliczoną wręcz ilość wiadomości i maili, które przesyłaliście podczas mojego płynięcia. Większość z nich przekazywana mi była z łodzi przez moją wspaniałą załogę i zdecydowanie wywoływała uśmiech na moich ustach, pomagając w przepłynięciu kolejnych kilometrów.
Nie jestem smutna ani zła, że nie udało mi się ukończyć mojej próby tak jak chciałam i stanąć dumnie na brzegu Francji. Uważam, że płyniecie przez 13 godzin i 43 minuty w wodzie o temp 16-17 stopni, przy temp. powietrza niższej niż temp. wody i połowy czasu spędzonego w wodzie w ciemnościach, a następnie przerwanie zaledwie w odległości około 3 mil/5 km od brzegu Francji, jest niesamowitym osiągnieciem i jestem z niego bardzo dumna. Jest to zdecydowanie najcięższa próba, jakiej się kiedykolwiek poddałam. Jestem po tym wszystkim bardzo zmęczona, dość słaba i wyziębiona ale muszę przyznać, że ramiona prawie mnie nie bolą, co jest dla mnie całkowitym zaskoczeniem. Wygląda na to, ze treningi w Dover dobrze przygotowały moje mięsnie do wysiłku fizycznego.
Oczywiście przyjemniej byłoby ukończyć próbę sukcesem ale moje zdrowie i bezpieczeństwo są ważniejsze niż marzenia, które nie zawsze spełniają się wtedy, kiedy tego oczekujemy i czasami trzeba trochę dłużej poczekać.
A ponieważ nie znoszę niedokończonych spraw to wygląda na to, ze Kanał La Manche i ja mamy niedokończony biznes do rozwiązania… :-)"
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?