Do zdarzenia doszło około godz. 21. Nieznani sprawcy w nadkola dwóch zaparkowanych na posesji pod domem aut, wetknęli i podpalili koktajle Mołotowa.
W tym czasie w domu, przebywały dwie osoby, słupski biznesmen Aleksander Jacek, ostatnio mocno zaangażowany w referendum za odwołaniem prezydenta Słupska oraz jego żona.
Przeczytaj także: Nasz Słupsk chce wystąpić z wnioskiem o wygaszenie mandatu Marcina Kobylińskiego
Rozmawialiśmy z Aleksandrem Jackiem na miejscu zdarzenia. Był zdenerwowany. Wcześniej przesłuchiwała go policja. Jak relacjonował, sam własnoręcznie wyciągał palące się koktajle z nadkoli aut i próbował gasić. Został poparzony. Zaznaczał, że oba samochody od domu zaparkowane były w odległości około pół metra. Ogień ugasiła dopiero straż pożarna.
-Ktoś chciał podpalić nie tylko auta, ale i dom - powiedział portalowi gp24.pl biznesmen.
-Nie mam wrogów. Wręcz przeciwnie, mam samych przyjaciół. Ale mam też przeciwników w postaci polityczno-biznesowego słupskiego półświatka - wskazuje i dodaje, że to pierwsza próba zastraszenia go. Podkreśla przy tym, że próbowano targnąć się na żony i jego życie.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?