Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Proces o zabójstwo telewizorem. Adwokaci żądają zmiany składu sądu

Bogumiła Rzeczkowska
Bogumiła Rzeczkowska
Poniedziałkowa sprawa  Piotra Ogrodniczuka to głównie oczekiwanie na korytarzu. Adwokaci chcą wyłączenia składu orzekającego
Poniedziałkowa sprawa Piotra Ogrodniczuka to głównie oczekiwanie na korytarzu. Adwokaci chcą wyłączenia składu orzekającego Bogumiła Rzeczkowska
W poniedziałek przed Sądem Okręgowym w Słupsku nie doszło do odczytania aktu oskarżenia w drugim procesie Piotra Ogrodniczuka oskarżonego o zabójstwo telewizorem. Sprawa zaczęła się mocnym uderzeniem adwokatów. Troje z nich złożyło cztery wnioski o wyłączenie sędzi przewodniczącej, a nawet całego składu.

- Syn był marynarzem, bosmanem. Pływał na statku ratowniczym w Anglii. Zabezpieczał wieże wiertnicze. Dobrą miał pracę, wysokie zarobki, bo i kwalifikacje wysokie. Dobry człowiek, dobre serce. Zawsze nam, rodzicom, pomagał – opowiada Zbigniew Ogrodniczuk, ojciec oskarżonego. - Nie wierzę, że on to zrobił. Mogę położyć głowę na pieniek! Tych ludzi poznał przypadkiem. Znalazł się w nieodpowiednim miejscu i w nieodpowiednim czasie… Teraz żona choruje na raka. Niknie mi w oczach, bo cztery lata w stresie żyje. Jak to matka...

Skazany na 10 lat, a w sprawie wiele wątpliwości

45-letni obecnie Piotr Ogrodniczuk (oskarżony wyraził pisemną zgodę na publikację wizerunku i nazwiska) od prawie czterech lat jest aresztowany, bo tragiczne wydarzenia w hotelu przy ulicy Poznańskiej w Słupsku rozegrały się 23 listopada 2018 roku. Według prowadzącej śledztwo Prokuratury Okręgowej w Słupsku Piotr Ogrodniczuk w czasie imprezy alkoholowej najpierw pobił 45-letniego Jacka B., a później przywiązał telewizor kineskopowy kablem do szyi pokrzywdzonego i wypchnął go z trzeciego piętra przez okno na dziedziniec budynku. Jacek B. upadł około trzech metrów od ściany budynku. Doznał wielonarządowych wewnętrznych obrażeń ciała. Zmarł następnego dnia po zdarzeniu w słupskim szpitalu. Tłem zabójstwa miała być rywalizacja o kobietę – Annę T., która w chwili zdarzenia towarzyszyła Jackowi B.

Według śledztwa Piotr Ogrodniczuk po zabójstwie Jacka B. miał grozić pobiciem Annie T., by zmusić ją do złożenia korzystnych dla niego zeznań. Kolejne zarzuty to kradzież samochodu znajomego w Krępie Słupskiej oraz prowadzenie auta po pijanemu w dniu zabójstwa Jacka B.

Tymczasem oskarżony w śledztwie i podczas pierwszego procesu przyznał się tylko do jazdy po pijanemu. Od początku twierdził, że spał, a gdy się obudził, Jacek B. znajdował się na chodniku przed hotelem. Pierwszy proces przed Sądem Okręgowym w Słupsku na wniosek prokuratora toczył się za zamkniętymi drzwiami. Obrońca Bartosz Fieducik domagał się jawności rozprawy i zapewniał o niewinności swojego klienta. Twierdził, że na etapie śledztwa doszło do szeregu naruszeń. Przede wszystkim wymuszenia po wielogodzinnym przesłuchaniu przez policję zeznań Anny T., którą najpierw zatrzymano jako podejrzewaną, a później nadal przetrzymywano jako świadka, a nawet pokrzywdzoną. Kobieta obciążyła oskarżonego, ale później wycofała zeznania. W sprawie pojawia się też wątek samobójczej śmierci Jacka B.

Podczas pierwszego procesu wątpliwości zaczęli nabierać ławnicy, którzy złożyli zdania odrębne w kwestii przedłużenia tymczasowego aresztowania. W czerwcu 2021 roku zapadł wyrok skazujący. Prokurator żądał 25 lat więzienia. Obrońca – uniewinnienia od wszystkich zarzutów. Piotr Ogrodniczuk został skazany na 10 lat więzienia. Tym razem także dwaj ławnicy wyrazili zdania odrębne do wyroku. Za skazaniem było więc dwoje sędziów i jeden ławnik.

Na etapie rozprawy odwoławczej odbyło się badanie wariografem oskarżonego. Wynik okazał się dla niego korzystny. W kwietniu Sąd Apelacyjny prawomocnie skazał Piotra Ogrodniczuka, ale tylko za kradzież samochodu i jazdę w stanie nietrzeźwości. Natomiast uchylił wyrok co do zarzutu zabójstwa i kierowania gróźb karalnych pod adresem świadka. Rozprawa apelacyjna była jawna. Akta wróciły do Słupska.

Adwokaci: - Sąd nie jest bezstronny

W poniedziałek przed Sądem Okręgowym w Słupsku miał rozpocząć się drugi proces w nowym składzie sędziów. Jednak zamiast odczytania aktu oskarżenia było wielogodzinne oczekiwanie na korytarzu na decyzje sądu. Najpierw adwokat Bartosz Fieducik złożył wniosek o wyłączenie ze składu orzekającego jego przewodniczącej Aleksandry Szumińskiej. Dlatego, że wcześniej sędzia cofnęła adwokatowi pełnomocnictwo do obrony z urzędu. Nowym obrońcą Piotra Ogrodniczuka została Barbara Krupa-Włodarczyk. Jednak Bartosz Fieducik pojawił się w sądzie jako obrońca z wyboru.
- Sąd cofnął wyznaczonego obrońcę z urzędu bez podstawy prawnej – argumentował adwokat. - Oskarżony obdarzył obrońcę zaufaniem i wielokrotnie wskazywał, że chce być broniony przez moją osobę.

Po tym wniosku miejsce sędzi Szumińskiej zajęła sędzia Agnieszka Niklas-Bibik. W tym składzie, co ogłoszono po długiej przerwie, sąd nie uwzględnił wniosku obrońcy o wyłączenie sędzi Szumińskiej z orzekania w tej sprawie. Co więcej, to Bartosz Fieducik musiał opuścić salę, ponieważ - według zaleceń Sądu Apelacyjnego – ma zostać w świadkiem w sprawie. Chodzi o rozmowę z Anną T., którą przeprowadził podczas pierwszego procesu na korytarzu sądu. W tej sytuacji więc nie może być obrońcą.

Po wyjściu adwokata swoje wnioski przedstawił Bartłomiej Tutak, pełnomocnik Anny T., która jest pokrzywdzoną w tej sprawie. Również ten adwokat chciał wyłączenia przewodniczącej z orzekania. Jego zdaniem sędzia Szumińska, wydając jedno z postanowień, oceniła zeznania Anny T., mimo że proces jeszcze się nie rozpoczął. Drugi wniosek Bartłomieja Tutaka dotyczył wyłączenia całego obecnego składu, który doprowadził do uznania Bartosza Fieducika za osobę nieuprawnioną do składania wniosków.

Ale to nie koniec wniosków. Adwokat Barbara Krupa-Włodarczyk, aktualnie broniąca oskarżonego, także złożyła wniosek o wyłączenie sędzi Szumińskiej. Wszystkie wnioski poparła w swoim stanowisku adwokat Kinga Dagmara Siadlak, która jest przedstawicielką Helsińskiej Fundacji Praw Człowieka w tej sprawie.

Obrońca i pełnomocnik pokrzywdzonej złożyli też wnioski o możliwość nagrywania rozprawy. Natomiast rozpatrzeniem wniosków o wyłączenie sędzi i całego składu zajmie się sąd (w zupełnie już innym składzie) na następnym terminie. Może jednak dojść do sytuacji, że w słupskim sądzie zabraknie sędziów, bo już zdecydowana większość karnistów wykonywała w niej czynności.

Piotr Ogrodniczuk nadal jest tymczasowo aresztowany.

od 12 lat
Wideo

Protest w obronie Parku Śląskiego i drzew w Chorzowie

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na gp24.pl Głos Pomorza