Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Proces oskarżonego o brutalne pobicie konkubiny

Bogumiła Rzeczkowska [email protected]
Wczorajsza rozprawa przed słupskim sądem okręgowym.
Wczorajsza rozprawa przed słupskim sądem okręgowym. Łukasz Capar
Przed słupskim sądem okręgowym trwa proces Artura K., oskarżonego o znęcanie się ze szczególnym okrucieństwem i zabójstwo Anny R. przy ul. Kołłątaja w Słupsku.

- Siostra miała 28 lat. Byli razem od wakacji 2011 roku. Oskarżony nie przyznaje się, ale jestem przekonany, że to on... - mówi Piotr R., brat ofiary, który jest oskarżycielem posiłkowym w procesie.

Finał związku Anny R. z 42-letnim Arturem K. był tragiczny. Kobieta została zmasakrowana w mieszkaniu przy ul. Kołłątaja w Słupsku. Zmarła z 29 na 30 kwietnia ubiegłego roku, po jednej z wielu awantur. Prokuratura twierdzi, że Anna R. była maltretowana co najmniej kilka miesięcy wcześniej.

Czytaj również: Odpowie za zmasakrowanie konkubiny. Grozi mu dożywocie

Artur K. odpowiada przed słupskim sądem okręgowym za to, że od listopada 2011 roku do kwietnia 2012 roku znęcał się nad swoją konkubiną Anną R. ze szczególnym okrucieństwem. Wielokrotnie groził jej śmiercią, zmuszał ją do żebractwa, wyzywał wulgarnymi obelgami, często bił pięścią po głowie. Zwłaszcza po wypiciu alkoholu był agresywny.

Zobacz też: Oskarżony o zabójstwo ojca i wuja. Grozi mu 25 lat

Został oskarżony o zabójstwo z zamiarem ewentualnym. To znaczy, że zadając tak silne ciosy kobiecie, mógł przewidzieć, że skutkiem będzie jej śmierć. Trudno opisać obrażenia Anny R. Prokuratorowi zajęło to aż trzy kartki z aktu oskarżenia. Według biegłych, ciosy były przerażająco silne. Mężczyzna tłukł ofiarę pięściami w głowę, bił jakimś przedmiotem o tępych krawędziach, kopał po całym ciele. Uderzał też głową kobiety o swoje kolana oraz o podłogę.

Anna R. nie przeżyła furii oprawcy. Miała liczne obrażenia ciała: zmasakrowaną twarz, wybite zęby, stłuczony mózg, połamane żebra, rozerwaną wątrobę. Od ciosów dostała wylewu w głowie i krwotoku wewnętrznego.

Jednak oskarżony nie przyznaje się ani do znęcania, ani do zabójstwa kobiety. Nigdy konkubiny nie uderzył, nie wyzywał, a ich pożycie układało się dobrze. Szanował ją i kochał.

- Wtedy nie było mnie w mieszkaniu - zapewniał. - Spędziłem noc u żony.

Jednak żona oskarżonego, mimo rozpadu małżeństwa, miała prawo odmówić składania zeznań i z niego skorzystała. Oskarżonego obciążają zeznania innych świadków. Artur K. był karany za kradzieże i paserstwo, także za jazdę na rowerze po pijanemu. Teraz grozi mu dożywocie.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gp24.pl Głos Pomorza