Kilka dni temu Monice Wardeńskiej zepsuł się telefon komórkowy, z którego korzystała do tej pory. Mąż postanowił zrobić jej prezent i zabrał ją do sklepu Multi RTV AGD w Słupsku, by kupić nowy aparat.
- Stary telefon rozpadł się na kilka kawałków. Dlatego wybraliśmy nowy marki Samsung i udaliśmy się do kasy - relacjonuje nasza czytelniczka.
Pani Monika niedługo cieszyła się z prezentu. Kiedy rozpakowała w domu komórkę, była bardzo zaskoczona.
- Na telefonie nie było folii zabezpieczającej wyświetlacz, ale to na początku nie wzbudziło moich podejrzeń - mówi ustczanka. - W końcu pudełko było zamknięte i zabezpieczone taśmą. Próbowałam z mężem włączyć komórkę, ale okazało się, że bateria jest zupełnie rozładowana. A przecież w nowych aparatach bateria zawsze jest do połowy naładowana.
Kiedy nasza czytelniczka włączyła telefon po kilkuminutowym podładowaniu, zdziwiła się jeszcze bardziej.
- Włożyliśmy kartę SIM i zaczęliśmy tworzyć nowe ustawienia. Zmieniłam od razu dzwonek na inny, a potem weszłam w opcję zmiany tapety.
Kiedy tylko kobieta weszła w folder ze zdjęciami, oniemiała.
- Jednym z obrazków było zdjęcie jakiejś grubszej kobiety, która stała przed lustrem i robiła sobie zdjęcie właśnie moim telefonem - mówi zdenerwowana pani Monika. - Na zdjęciu było też widać rękę jakiegoś mężczyzny.
Ustczanka niezwłocznie zadzwoniła do sklepu, by wyjaśnić problem. Kierownik sklepu kazała kobiecie przyjechać do słupskiej galerii Podkowa następnego dnia.
- Kobieta nie umiała jednak wyjaśnić, jak to się stało, że w sklepie z nowym sprzętem znalazł się używany telefon - mówi pani Monika. - Oczywiście oddano nam pieniądze, ale w takiej sytuacji nie było to przecież żadną łaską. Bardzo zdenerwowało mnie jednak to, jak kobieta tłumaczyła, że takie sytuacje mogą się zdarzyć i ona sama miała podobną. Mówiła, że kiedyś kupiła telewizor z promocji, który, jak się okazało, był wcześniej w reklamacji. Ale co to dla mnie za wytłumaczenie? To niedorzeczne, że w sklepie z nowym sprzętem sprzedawano rzeczy używane. Salon w centrum handlowym to nie komis.
O wyjaśnienie sytuacji poprosiliśmy kierowniczkę słupskiego salonu Multi RTV AGD.
- Taka sytuacja mogła się stać z kilku przyczyn. Trafia do nas towar od różnych dostawców i możliwe, że doszło do pomyłki i zapakowano używany telefon. Wszyscy jesteśmy tylko ludźmi i czasem dochodzi do różnych pomyłek - mówi Maria Mucha, kierowniczka salonu Multi RTV AGD. - Telefony można też sprawdzić w sklepie, więc któryś z klientów mógł w takim przypadku zerwać folię ochroną, czego nie zauważyli nasi pracownicy i zrobić sobie zdjęcie. Oddaliśmy pani Monice pieniądze za telefon.
- Na razie muszą ochłonąć po tej sytuacji i nie kupiłam jeszcze nowego telefonu - dodaje pani Monika.
- Skleiłam starą komórkę. Nową kupię dopiero za jakiś czas.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?