Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Prof. Piątkowski: Im gorzej w publicznej służbie zdrowia, tym lepiej w prywatnej

Gabriela Bogaczyk
Waldemar Wylęgalski
O sytuacji w polskiej służbie zdrowia i żądaniach rezydentów rozmawiamy z prof. Włodzimierzem Piątkowskim, socjologiem medycyny.
Prof. Włodzimierz Piątkowski
Prof. Włodzimierz Piątkowski umcs.pl

Czy protest rezydentów ma szansę coś zmienić w polskiej służbie zdrowia?Trzeba przyznać, że to obecnie jedyny tak głośny konflikt w Polsce. Nawet o nauczycielach już tyle się nie mówi. Jednak problemy ochrony zdrowia znane są od dawna. Od 25 lat żadnemu rządowi nie udało się ich rozwiązać. Z jednej strony mówi się, że lekarze nie zarabiają tyle, ile by chcieli i jest ich zbyt mało, a z drugiej strony są pacjenci, którzy umierają w kolejce, bo czekają po kilka miesięcy na deficytowe usługi medyczne. Teraz rezydenci domagają się zwiększenia poziomu finansowania ochrony zdrowia z 4,7 proc. PKB do 6,8 w ciągu trzech lat. Wydaje mi się, że z ekonomicznego punktu widzenia to niemożliwe do udźwignięcia dla naszego budżetu w tak krótkim terminie. Dlatego rezydenci muszą wykazać się cierpliwością.

Czytaj także: Protest rezydentów. Głodówki w Lublinie na razie nie będzie
Dlaczego ten protest zaczął się właśnie teraz?Za dwa lata odbędą się wybory parlamentarne. Dlatego rezydentom zależy, aby teraz uzyskać jakieś gwarancje na piśmie. Nie chcą się znaleźć w sytuacji, kiedy następny rząd powie, że nie stać go na spełnienie ich żądań. Rezydenci obawiają się, że mogą zostać z niczym. Uważam, że ich postulaty są słuszne, ale trzeba się spotkać w połowie drogi i dojść do konsensusu. Radziłbym obu stronom konfliktu, aby nie zaostrzały swoich stanowisk. Tym bardziej że rezydenci nie mają zbyt dużej siły przebicia. Jest to stosunkowo nieliczna grupa w całej ochronie zdrowia. Dlatego proszę zauważyć, że na początku domagali się podwyżek tylko dla siebie, a teraz dla wszystkich zawodów medycznych.

Czy rezydenci słusznie żądają podwyżek?Rezydenci dostają zasadniczą pensję z Ministerstwa Zdrowia. To lekarze z uprawnieniami, ale nie są równocześnie specjalistami w pełni słowa tego znaczenia. Mają jednak potencjalnie inne możliwości, aby dodatkowo zarobić, jak np. wzięcie 24-godzinnego dyżuru. Wtedy ta pensja jest znacznie wyższa niż 3 tys. zł brutto.

Jak społeczeństwo odbiera protest lekarzy?Takie badania są dopiero planowane. Musi upłynąć trochę czasu od początku protestu, by można było je przeprowadzić. Z rozmów z pacjentami wynika jednak, że traktują rezydenturę jako inwestycję lekarzy we własną karierę , bo zdarza się, że zdobywają oni w Polsce wykształcenie i wyjeżdżają za granicę. Studia medyczne są finansowane z publicznych środków przez wszystkich podatników. Wyjeżdżając do pracy za granicą, lekarze nie zwrócą pieniędzy wydanych na ich kształcenie. To luka systemowa. Może tak jak w innych krajach, studia medyczne powinny być płatne dla osób chcących leczyć za granicą lub należałoby wprowadzić odpracowywanie pieniędzy, które zostały przeznaczone na ich edukację. W Stanach Zjednoczonych na przykład, jeżeli młody lekarz chce budować swoją karierę, to pierwsze, co robi to bierze kredyt na studia medyczne i później musi go spłacić.

Jak w tym wszystkim ma się odnaleźć pacjent, gdy o godz. 11 nie ma już lekarza na oddziale, bo biegnie na przykład do gabinetu prywatnego. I tak może się zdarzyć. Niekiedy gabinety prywatne „przepompowują” pacjentów z powrotem do publicznej służby zdrowia. Z badań socjologicznych wynika, że przychodząc do lekarza prywatnie, pacjent oczekuje, że lekarz np. skróci mu kolejkę do badania czy przyjmie go do szpitala poza kolejką. To smutny paradoks, ale im gorzej w publicznej służbie zdrowia, tym lepiej w prywatnej.


Zobacz także:

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Materiał oryginalny: Prof. Piątkowski: Im gorzej w publicznej służbie zdrowia, tym lepiej w prywatnej - Kurier Lubelski

Wróć na gp24.pl Głos Pomorza