Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Prokurator: 6,5 roku więzienia za śmierć

Andrzej Gurba
Krzysztof J., który spowodował śmiertelny wypadek, przeczytał list, w którym m.in. przeprosił rodzinę zmarłego
Krzysztof J., który spowodował śmiertelny wypadek, przeczytał list, w którym m.in. przeprosił rodzinę zmarłego Andrzej Gurba
W Sądzie Rejonowym w Miastku zakończył się proces Krzysztofa J., który w styczniu tego roku, mając prawie 2,8 promila, spowodował w Wołczy (gm. Miastko) wypadek, w którym zginął Mariusz P. (był pasażerem).

Po przesłuchaniu ostatniego świadka oraz biegłego pani prokurator, oskarżając Krzysztofa J. o nieumyślne spowodowanie wypadku ze skutkiem śmiertelnym, zażądała 6,5 roku bezwzględnego więzienia, dożywotniego zakazu prowadzenia wszelkich pojazdów oraz podtrzymała wcześniejsze pozwy cywilne, domagając się w imieniu jednego z członków rodziny zmarłego Mariusza P. zasądzenia od Krzysztofa J. 50 tysięcy złotych. To ma być rekompensata dla rodziny za krzywdy. Na takiej samej zasadzie jest żądanie 5000 złotych w imieniu Łukasza B., który też był pasażerem.

- Nie ulega wątpliwości, że to Krzysztof J. siedział za kierownicą. Prowadził auto, mimo że miał 2,78 promila. Wcześniej był karany za jazdę w stanie nietrzeźwym i miał orzeczony zakaz prowadzenia pojazdów - mówiła prokurator Joanna Kowalska. Adwokat Julia Krzyżanowska, która broniła Krzysztofa J., powiedziała w mowie końcowej, że wiele okoliczności jest przeciwko jej klientowi, ale też są okoliczności łagodzące.

- Zmarły Mariusz P. był kolegą Krzysztofa J. Nie można traktować oskarżonego jako mordercy. Przecież nie chciał on śmieci Mariusza P. Są też inne okoliczności. Mariusz P. wiedział, że Krzysztof J. ma zakaz kierowania pojazdami. Mimo to, dał mu kluczyki. Namawiał go do kierowania. Niewykluczone, że gdyby Mariusz P. przeżył, to też znalazłby się na ławie oskarżonych. Krzysztof J. nie jest osobą zdemoralizowaną. Cały czas bardzo przeżywa, to co się stało. Proszę o łagodną karę - mówiła J. Krzyżanowska.

Siostra zmarłego, który była oskarżycielem posiłkowym, prosiła o sprawiedliwy wyrok. Sam Krzysztof J. odczytał na sali sądowej list, w którym m.in. przeprosił rodzinę zmarłego.

- Dopuściłem się najgorszego czynu, jakiego może dopuścić się człowiek. Mariusz był moim kolegą, współpracownikiem, kompanem na dobre i złe. To ja go zabiłem. Nie ma dla mnie usprawiedliwienia. Szkoda, że to ja nie zginąłem. Przepraszam rodzinę Mariusza za krzywdę, którą wszystkim wyrządziłem - powiedział Krzysztof J.

Nna sali sądowej pokazano także zapis ze sklepowego monitoringu. To były ostatnie minuty życia Mariusza P. Jego siostra nie mogła powstrzymać łez. Wyrok w tej sprawie zostanie ogłoszony 24 września. Poinformujemy o nim w piątkowym wydaniu.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gp24.pl Głos Pomorza