Do pożaru doszło 31 maja ubiegłego roku. Spłonął m.in. dach, część pomieszczeń została zalana wodą. Nikt w pożarze nie ucierpiał, ale straty były znaczne, bo oszacowano je na ponad milion złotych.
Prokuratura oskarżyła Stefana D, konserwatora w szpitalu oraz Stanisława S., kierownika szpitalnej logistyki o sprowadzenie pożaru, który zagrażał życiu i zdrowiu wielu ludzi oraz mieniu w znacznych rozmiarach.
Według oskarżyciela Stefan D. operując palnikiem gazowym kładł w niewłaściwy sposób papę w miejscu, w którym później powstał pożar (według wskazania biegłego). To styk dachu starego budynku szpitala oraz łącznika. Stanisławowi S. zarzucono, że kazał wykonać takie prace pracownikom bez odpowiednich przeszkoleń.
Prokurator, poza karą w zawieszeniu, chce też grzywny - dla Stefana D. 1000 zł, a dla Stefana S. 1500 zł. Adwokaci oskarżonych wnieśli o uniewinnienie. Ich zdaniem nie ma dowodów świadczących o winie. Kwestionują przede wszystkim opinię biegłego z zakresu pożarnictwa. Stefan D. twierdzi, że źródło pożaru było w innym miejscu, niż wskazuje biegły, a za nim prokuratura.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?