- Zainteresowaliśmy się tym i jesteśmy na etapie kontaktowania się z policją, pytamy co ona robi w tej sprawie. Czekamy na ich ustalenia - mówi Piotr Nierebiński, słupski prokurator rejonowy. - Jesteśmy zainteresowani tą sprawę i nie pozostawimy jej bez echa.
Kilka dni temu, nagłośniliśmy bulwersująca sytuację, kiedy to ochroniarze z Biedronki przy ul. Lutosławskiego w Słupsku obiecując niepełnosprawnemu intelektualnie panu Piotrowi pracę, najpierw sprawdzali go polecając mu biegać po markecie, a potem wystawili mu „legitymację” z jego zdjęciem, imieniem i nazwiskiem oraz bardzo obraźliwymi treściami. Ci ochroniarze stracili już prace.
Po opisaniu sprawy spotkaliśmy się z panem Piotrem. Przyznał, że jest mu bardzo przykro. Dodał, że w ostatnich dniach jeden z pracowników marketu zaczepił go, obiecywał pomoc, ale chciał podpisu na jakimś dokumencie.
Zobacz także: Ochroniarze z Biedronki, którzy podrobili legitymację wykorzystali dane byłego współpracownika
Z podobną obawą zadzwonił do nas inny czytelnik, który słyszał, że pan Piotr już coś podpisał. Być może dokument, w którym zrzeka się roszczeń.
Do tego zarzutu odniosła się firma Konsalnet, zatrudniająca ochroniarzy w markecie.
„Kierując się ludzkim odruchem podjęliśmy inicjatywę o przekazaniu Panu Piotrowi symbolicznego upominku - czytamy. - Naszym celem była jedynie chęć drobnego, symbolicznego zadośćuczynienia przykrościom jakich Pan Piotr doświadczył ze strony byłych już pracowników naszej firmy. Konsalnet nie prosiła Pana Piotra o podpisanie jakichkolwiek dokumentów.”
Zobacz także: Ochroniarze w Biedronce dręczyli upośledzonego
ZOBACZ TAKŻE: Ochroniarze z Biedronki perfidnie zadrwili z upośledzonego
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?