Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Prokuratorom nie podskoczysz

Michał Kowalski [email protected] tel. 059 848 81 31
Henryk Frontczak obawia się procesu, w którym będzie odpowiadał za zniesławienie prokuratora.
Henryk Frontczak obawia się procesu, w którym będzie odpowiadał za zniesławienie prokuratora.
Jesteś zwykłym obywatelem i piszesz skargi na śledczych? Uważaj, bo gdy napiszesz za ostro, sam możesz zostać oskarżony o znieważenie. Narażasz się na grzywnę albo i rok więzienia. Henryk Frontczak ze Słupska na własnej skórze odczuł, jak miele prokuratorska machina.

Frontczak to kupiec ze słupskiego Manhatanu. Jego zdaniem podczas budowy hali zarząd spółki wyprowadził olbrzymie ilości pieniędzy. Według jego obliczeń może to być nawet osiem milionów złotych. Sam zarząd Manhatanu zdecydowanie tym zarzutom zaprzecza.
Frontczak od 2001 roku kierował wiele spraw związanych z Manhatanem do Prokuratury Rejonowej w Słupsku. Wszystkie prowadziła prokurator Małgorzata Czapska (wcześniej - Jaskulska). Prawie wszystkie zakończyły się umorzeniami, m.in. ta związana z zarzutami wyprowadzenia pieniędzy podczas budowy. Kolejna, związana z rzekomym fałszowaniem dzienników budowy w trakcie powstawania hali, jest prowadzona już pięć lat. - Nie mogę jej zakończyć, bo główny świadek pracuje w tej chwili w Rosji - mówi prokurator Czapska.
Z kolei gdy prezesi Manhatanu wywiesili w publicznym miejscu pismo z długiem Frontczaka wobec banku, Czapska uznała, że co prawda prawo złamano, ale była to niska szkodliwość społeczna.
- Ja przez to pismo straciłem dostawców z tzw. przedłużonym terminem płatności
- mówi Frontczak.
Kupiec nie wytrzymał. Wysłał kilka skarg na Czapską. Pismo Frontczaka wysłane do Ministerstwa Sprawiedliwości, po przejściu długiej drogi służbowej (patrz ramka), trafiło z powrotem na biurko pani prokurator. Czapska poczuła się dotknięta, bo Frontczak napisał m.in., że kompromituje ona wymiar sprawiedliwości.
Podała go do... prokuratury. Lęborska jednostka w ciągu miesiąca przygotowała akt oskarżenia. Uznała, że Frontczak znieważył Czapską. Teraz grozi mu grzywna albo rok więzienia! - Gdyby napisał, że jestem głupia i dziobata, to bym nic nie robiła. Ale on stwierdził, że jestem skorumpowana i że ze mnie nie wiadomo jaka łapówkara. To poszło do ministra sprawiedliwości. Gdybym nie zareagowała, jeszcze pomyślałby, że to prawda - argumentuje Czapska.
Henryk Frontczak z niepokojem czeka na rozpoczęcie swojego procesu. - Na początku byłem "ustawionym facetem", a teraz jestem starym dziadem bez grosza przy duszy - mówi. - Jak mi dołożą słoną grzywnę albo co gorsza więzienie, to będę "ugotowany".
Profesor Zbigniew Hołda z Helsińskiej Fundacji Praw Człowieka nie mógł uwierzyć w całą historię. - Przecież należy przyjąć jako zasadę, że za treść i formę składanych do organów państwowych wniosków, skarg i próśb obywatel nie ponosi odpowiedzialności dyscyplinarnej, cywilnej ani karnej. Trzeba się kierować tym, że prawo składania petycji jest chronione przez konstytucję - stwierdził w rozmowie z nami.
- To jakiś absurd - komentuje Marek Biernacki, poseł Platformy Obywatelskiej, były szef MSWiA. - W zasadzie wychodzi na to, że ten który skarży, dostaje za to po głowie. Czyli że prokuratorów lepiej nie ruszać, bo później samemu można zostać oskarżonym. Prokuratura powinna umorzyć sprawę, zwłaszcza że chodzi o pisma wewnętrzne. Ten człowiek nie wypowiadał się przecież publicznie! - dodaje Biernacki.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gp24.pl Głos Pomorza