Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Prokuratura chce ukarać biegłych za brak decyzji ws. śmierci dziecka

Andrzej Gurba [email protected]
Wcześniej miastecka prokuratura w kilku przypadkach ukarała biegłych za zbyt długie przygotowywanie opinii.
Wcześniej miastecka prokuratura w kilku przypadkach ukarała biegłych za zbyt długie przygotowywanie opinii. Zdjęcie poglądowe
Prokurator ponagla, a biegli ciągle nie wydają opinii ws. śmierci trzytygodniowego Wiktora Węgrzynowskiego z podkępickich Osiek.

Mały Wiktor zmarł 7 sierpnia 2012 roku na zapalenie otrzewnej. Bakterie dostały się przez niezagojony pępek. Jego rodzice obwiniają o śmierć dziecka lekarzy, zarzucając im zaniedbania. - Lekarka usunęła Wiktorowi resztki pępowiny, a nie powinna. To miejsce później źle się goiło - mówiła nam Sabina Szmaglik, mama chłopczyka. 7 sierpnia w nocy Wiktor trafił do szpitala, bo źle się czuł, był blady i płakał.

Wykonano badania krwi i moczu. Pani Sabina usłyszała od lekarzy, że były dobre. Kilka godzin później stan dziecka dramatycznie się pogorszył. Mimo długiej reanimacji chłopczyka nie udało się uratować. Miastecka prokuratura wszczęła śledztwo w sprawie nieumyślnego spowodowania śmierci. Pod koniec 2012 postępowanie zostało zawieszone z uwagi na brak opinii zespołu biegłych.

- Wykonaliśmy już wszystkie czynności. Nie ma jeszcze tylko opinii zespołu biegłych. Mieliśmy problemy ze znalezieniem zakładu medycyny sądowej. Zgodził się zespół z Akademii Medycznej w Katowicach.

Biegli mają ocenić zachowanie lekarzy z Kępic, Słupska i Miastka, do których trafiło dziecko, jak i prawidłowość opieki osób, które zajmowały się dzieckiem w domu - mówił rok temu Krzysztof Młynarczyk, prokurator rejonowy w Miastku. Pierwszy termin na sporządzenie opinii minął w lipcu 2013 roku. Później biegli wyznaczali kolejne. Żaden nie został dotrzymany. - Nie rozumiem, dlaczego to tak wszystko długo trwa?! Chcemy wiedzieć, kto jest winny śmierci naszego synka - mówi Sabina Szmaglik.

Ostatni termin na sporządzenie opinii biegłych minął z końcem ubiegłego roku.

- Śledztwo cały czas jest zawieszone. Wykonaliśmy wiele telefonów i wysłaliśmy wiele pism do biegłych dotyczących tej opinii. Ostatnia odpowiedź jest z listopada ubiegłego roku. Biegli tłumaczą zwłokę złożonością sprawy i koniecznością zajęcia stanowiska przez lekarzy wielu specjalności. W jakiejś mierze to rozumiem, ale zwłoka jest zbyt długa, też z uwagi na to, że chodzi o śmierć dziecka. Dlatego rozważam możliwość wymierzenia biegłym kary finansowej - mówi prokurator Młynarczyk.

To może być nawet kilka tysięcy złotych. Wcześniej miastecka prokuratura w kilku przypadkach ukarała biegłych za zbyt długie przygotowywanie opinii. Byli to biegli m.in. z zakresu pożarnictwa.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gp24.pl Głos Pomorza