Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Prokuratura oskarża bytowski Drutex

Andrzej Gurba
Wizyta przedstawicieli korpusu dyplomatycznego w bytowskim Druteksie.
Wizyta przedstawicieli korpusu dyplomatycznego w bytowskim Druteksie. Fot. Andrzej Gurba
Wojewoda chwalił się przed zagranicznymi dyplomatami lokalnym cudem gospodarczym - bytowskim Druteksem. Tymczasem rzeczywistość nie jest tak kolorowa.

Prokuratura skierowała do sądu akt oskarżenia przeciwko firmie za naruszenie praw pracowniczych.

Do Bytowa, rodzinnego miasta wojewody, zjechali wczoraj członkowie korpusu konsularnego z Gdańska reprezentujący kilkanaście krajów, m.in. Chiny i Chile.

Przez dwie godziny oglądali Drutex, największą miejscową firmą i krajowego potentata w produkcji okien. Nie wiedzieli, że szefa personalnego firmy czeka niedługo proces za łamanie praw pracowniczych, o co oskarżyła go miejscowa prokuratura.

- Jacek S. ma zarzut poświadczenia nieprawdy w dokumentach w firmie Awans Plus (to spółka córka Druteksu - dop. autora). Chodzi o szkolenia BHP i tzw. szkolenia stanowiskowe, które miały odbyć się w dniach 1-3 marca 2007 roku. Pracownikom wydano zaświadczenia, a szkoleń w tym czasie nie było - twierdzi Ryszard Krzemianowski, zastępca prokuratora rejonowego w Bytowie.

Dodaje, że zawiadomienie w tej sprawie złożyła Państwowa Inspekcja Pracy, która kontrolowała Drutex. Krzemianowski mówi, że to poważne przestępstwo pracownicze, bo bez przeszkolenia nie można podejmować pracy. Sprawa dotyczy aż 600 pracowników.

- Dali do podpisania jakieś kwity, to podpisałem. Pokazano mi stanowisko pracy i już - mówi pracownik bytowskiego Druteksu (nazwisko do wiadomości redakcji). - Jakieś szkolenia były, ale krótkie - przypomina sobie z kolei inny pracownik.

Wcześniejsze zarzuty

Wcześniejsze zarzuty

To nie pierwsze prokuratorskie zarzuty w stosunku do Jacka S. 1 lipca przed bytowskim sądem rozpocznie się proces, w którym dyrektor Drutexu i spółki Awans Plus jest oskarżony o uporczywe naruszanie praw pracowniczych. Pokrzywdzonych jest 788 osób. Według prokuratury z Drutexu wyodrębniono spółkę Awans Plus po to, aby nie płacić pracownikom nadgodzin. W weekendy załoga jednej spółki nie zmieniając stanowisk pracy, stawała się załogą drugiej spółki, otrzymując zwykłą zapłatę, a nie stawki za nadgodziny. Zarzuty dotyczą okresu od wiosny 2007 do stycznia 2008. Jackowi S. grozi do dwóch lat pozbawienia wolności. Szefowie Druteksu twierdzą, że taki system jest zgodny z prawem.

Rafał Dobranowski, radca prawny Druteksu i spółki Awans Plus twierdzi, że bytowska prokuratura przekroczyła granicę ...śmieszności.

- To kolejny akt oskarżenia przeciwko naszemu pracownikowi. I kolejny, nie boję się użyć tego słowa, spreparowany - atakuje Dobranowski. - Inspekcja pracy i prokuratura się na nas uwzięły. Swoim działaniem niszczą naszą pozycję. Niech Krzemianowski zajmie się ściganiem prawdziwych przestępców. Kiedy nas okradają, to sprawy szybko umarza się.

Dobranowski twierdzi, że każdy pracownik odbył szkolenie BHP i ogólny instruktaż stanowiskowy. - Jedynym uchybieniem naszego dyrektora jest to, że wpisał inne daty. Zrobił to z rozpędu, hurtem. I to jest to wielkie przestępstwo prokuratury - ironizuje Dobranowski.

Szefowie Druteksu mówią, że z podniesioną głową czekają na proces. - Wykażemy swoją niewinność - są pewni sądowej wygranej.

Jackowi S. grozi do 5 lat pozbawienia wolności.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gp24.pl Głos Pomorza