Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Prokuratura w Bydgoszczy zajęła się śledztwem w sprawie miasteckiego szpitala

Andrzej Gurba
Andrzej Gurba
Z lewej Renata Kiempa, z prawej była burmistrz Miastka Danuta Karaśkiewicz.
Z lewej Renata Kiempa, z prawej była burmistrz Miastka Danuta Karaśkiewicz. Andrzej Gurba
Prokuratura Okręgowa w Bydgoszczy zajmuje się teraz śledztwem, które wszczęła miastecka prokuratura. Dotyczy ono czterech zawiadomień Alicji Łyżwińskiej, prezesa Szpitala Miejskiego w Miastku, według której, za czasów jej poprzedniczki (Renaty Kiempy) doszło do narażenia spółki na straty w łącznej wysokości 1,5 mln zł.

Po kilku zawiadomieniach Alicji Łyżwińskiej, miastecka prokuratura połączyła je w jedno postępowanie, wszczynając śledztwo z artykułu o wyrządzeniu szkody w obrocie gospodarczym. Szybko jednak wystąpiła do Prokuratury Okręgowej w Słupsku wnioskując o wyznaczenie innej jednostki do prowadzenia sprawy. Powody były dwa. Pierwszy to znaczna wysokość kwoty wskazywanej jako szkoda dla spółki (1,5 mln zł). Drugi to fakt, że radca prawny Prokuratury Okręgowej w Słupsku (nadzoruje miastecką jednostkę) jest zarazem członkiem rady nadzorczej miasteckiego szpitala. Miastecką prokuraturę wyłączono z tej sprawy. Z powodu radcy prawnego wyłączona została także PO w Słupsku. Ostatecznie Prokuratura Regionalna w Gdańsku wyznaczyła do prowadzenia postępowania Prokuraturę Okręgową w Bydgoszczy.

- Informuję, iż celem zapewnienia obiektywizmu i bezstronności przy rozpoznawaniu sprawy, przedmiotowe postępowanie zostało przekazane do dalszego prowadzenia Prokuratorze Okręgowej w Bydgoszczy – komunikuje Marzena Muklewicz, rzecznik prasowy Prokuratury Regionalnej w Gdańsku.

Zarzuty Alicji Łyżwińskiej

Przypomnijmy zarzuty Alicji Łyżwińskiej. Pierwsza sprawa dotyczy wynajmu samochodu na zawyżoną kwotę. – W szpitalu były dwa samochody, z których korzystał personel. Na początku samochody były przekazane nieodpłatnie. Od czerwca na jedno auto obowiązywała umowa na zawyżoną, moim zdaniem, kwotę. My za ten samochód musimy zapłacić 5 tysięcy złotych, a w powszechnie dostępnych ofertach jest to 2 tysiące złotych. Na drugi samochód w ogóle nie było umowy. Został on zabrany, w momencie, kiedy zostałam prezesem. Jego właściciel poinformował mnie, że rozmawiał z byłą prezeską i że ona powiedziała, że sama się z niego rozliczy. Są też faktury na paliwo nieoznaczone numerami rejestracyjnymi. Nie było prowadzonych żadnych ksiąg. Trudno dojść, kto konkretnie nimi jeździł, gdzie były wyjazdy – mówiła wcześniej Alicja Łyżwińska.
Alicja Łyżwińska zarzuca także byłej prezesce brak kontroli na wykonywaniem umów. Stwierdziła, że w przypadku jednej z umów zostaną złożone noty obciążające jej wykonawcę. Chodzi o to, że za godzinę pracy szpital płacił 1250 złotych, a średnie stawki to 90-150 złotych. Prezeska szpitala ma podejrzenia, że umowa nie była wykonywana należycie.
Kolejna sprawa dotyczy bezzasadnie zawartej umowy na kwotę ponad 800 tysięcy złotych. – To były rachunki na 20 tysięcy złotych miesięcznie, od czerwca 2018 r. Ta umowa nie przynosiła szpitalowi żadnych korzyści. Zrywając ją, nie narażamy się na żadne konsekwencje – mówiła Alicja Łyżwińska.

Następna sprawa dotyczy kolejnej umowy. Chodzi o niewypowiedzenie umowy po utracie finansowania z Narodowego Funduszu Zdrowia. Są to 2 umowy. Według Alicji Łyżwińskiej szpital stracił na tym 700 tysięcy złotych. – NFZ przestał nam płacić w kwietniu i czerwcu br. Umowy zostały jednak utrzymane i szpital płacił z własnych środków za coś, co nie było potrzebne i za coś, co było następnie za darmo oferowane przez NFZ – stwierdziła Alicja Łyżwińska.
Według Alicji Łyżwińskiej łączne straty to około 1,5 mln zł. – To są pieniądze, które nie powinny zostać wydane. Uważam, że zawarcie tych umów było zupełnie bezzasadne i mogło doprowadzić do wyprowadzenia pieniędzy spółki – stwierdziła Alicja Łyżwinska.

Renata Kiempa odpiera zarzuty

Renata Kiempa, były prezes Szpitala Miejskiego w Miastku wydała oświadczenie, w którym ogólnie odniosła się do tych zarzutów. - Zaprezentowane dotychczas informacje przez obecną prezes Łyżwińską, które dotyczyły złożonych zawiadomień do prokuratury doprowadziły do tego, że podjęłam niezwłoczne działania i złożyłam zawiadomienie do prokuratury, aby wykazać że złożone zawiadomienia przez obecny zarząd szpitala odnośnie rzekomych przestępstw, w czasie kiedy pełniłam funkcję prezesa zarządu, nie miały żadnych nawet najmniejszych podstaw, a dokumentacja spółki wykazuje bezspornie, że nie istniały – mówiła Renata Kiempa. Według byłego prezesa szpitala zawiadomienia do prokuratury miały na celu jej zdyskredytowanie i wykazanie „słuszności” decyzji, co do jej odwołania. Miały stanowić także element walki politycznej przed referendum w sprawie odwołania burmistrza Miastka Danuty Karaśkiewicz.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Powrót reprezentacji z Walii. Okęcie i kibice

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na gp24.pl Głos Pomorza