Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Prokuratura zabezpiecza dokumenty po śmierci dziecka

Andrzej Gurba [email protected]
Andrzej Gurba
Miastecka prokuratura wystąpiła wczoraj do szpitali w Miastku i Słupsku oraz do kępickiej poradni o zabezpieczenie dokumentacji dotyczącej zmarłego trzytygodniowego Wiktora.

W poniedziałek napisaliśmy o tragedii, która dotknęła Sabinę Szmaglik z podkępickich Osiek i Łukasza Węgrzynowskiego z podmiasteckiej Kamnicy. W szpitalu zmarło ich trzytygodniowe dziecko. Rodzice winią lekarza. Zawiadomili prokuraturę.

Wiktor Węgrzynowski urodził się w miasteckim szpitalu 12 lipca tego roku. Był zdrowym chłopcem. 25 lipca pani Sabina była z synkiem u lekarza dziecięcego w Kępicach. Ten wypisał skierowanie do przyszpitalnej poradni chirurgicznej w Słupsku. Według relacji rodziców z powodu źle wyglądającego pępka. Rodzice byli w słupskim szpitalu dzień później.

- Lekarka nic mi nie mówiąc, zawinęła nitkę wokół resztki pępowiny Wiktora i ją wyrwała. Później to miejsce czyściła i smarowała - opowiada pani Sabina. Były jeszcze dwie wizyty w słupskim szpitalu - 30 lipca i 6 sierpnia.

6 sierpnia w nocy Wiktorek źle się poczuł. Płakał z bólu. Wezwano karetkę, która zawiozła dziecko do szpitala w Miastku.

Po kilku godzinach Wiktor zmarł. Po sekcji zwłok stwierdzono ropne zapalenie otrzewnej i posocznicę. Rodzice oskarżają o zaniedbania lekarkę ze Słupska, która wyrwała resztki pępowiny.

- Przez niezagojony pępek bakterie dostały się do organizmu Wikora - twierdzą rodzice. Po sekcji zwłok wykonanej w Miastku do badań histopatologicznych przekazano m.in. fragment pępka.

Wczoraj miastecka prokuratura wystąpiła do szpitali w Miastku i Słupsku oraz do poradni w Kępicach o zabezpieczenie dokumentacji medycznej dotyczącej dziecka. - W ramach czynności sprawdzających. Najprawdopodobniej zostanie wszczęte śledztwo z artykułu 155. Kodeksu karnego, który mówi o nieumyślnym spowodowaniu śmierci człowieka - powiedział nam wczoraj Krzysztof Młynarczyk, prokurator rejonowy w Miastku. Od Ryszarda Stusa, dyrektora słupskiego szpitala, dowiedzieliśmy się, że lekarka, która zajmowała się Wiktorem, jest na urlopie.

- Przeprowadzimy postępowanie wewnętrzne w tej sprawie. Na tym etapie nie powinno się ferować wyroków - oznajmia Stus.

Rodzice zmarłego dziecka wynajęli wczoraj adwokata, który ma im pomóc. - Życia mojemu synkowi nikt nie zwróci. Być może jednak da się uratować inne życie przed lekarskimi zaniedbaniami - mówi pani Sabina.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gp24.pl Głos Pomorza