W poniedziałek napisaliśmy o tragedii, która dotknęła Sabinę Szmaglik z podkępickich Osiek i Łukasza Węgrzynowskiego z podmiasteckiej Kamnicy. W szpitalu zmarło ich trzytygodniowe dziecko. Rodzice winią lekarza. Zawiadomili prokuraturę.
Wiktor Węgrzynowski urodził się w miasteckim szpitalu 12 lipca tego roku. Był zdrowym chłopcem. 25 lipca pani Sabina była z synkiem u lekarza dziecięcego w Kępicach. Ten wypisał skierowanie do przyszpitalnej poradni chirurgicznej w Słupsku. Według relacji rodziców z powodu źle wyglądającego pępka. Rodzice byli w słupskim szpitalu dzień później.
- Lekarka nic mi nie mówiąc, zawinęła nitkę wokół resztki pępowiny Wiktora i ją wyrwała. Później to miejsce czyściła i smarowała - opowiada pani Sabina. Były jeszcze dwie wizyty w słupskim szpitalu - 30 lipca i 6 sierpnia.
6 sierpnia w nocy Wiktorek źle się poczuł. Płakał z bólu. Wezwano karetkę, która zawiozła dziecko do szpitala w Miastku.
Po kilku godzinach Wiktor zmarł. Po sekcji zwłok stwierdzono ropne zapalenie otrzewnej i posocznicę. Rodzice oskarżają o zaniedbania lekarkę ze Słupska, która wyrwała resztki pępowiny.
- Przez niezagojony pępek bakterie dostały się do organizmu Wikora - twierdzą rodzice. Po sekcji zwłok wykonanej w Miastku do badań histopatologicznych przekazano m.in. fragment pępka.
Wczoraj miastecka prokuratura wystąpiła do szpitali w Miastku i Słupsku oraz do poradni w Kępicach o zabezpieczenie dokumentacji medycznej dotyczącej dziecka. - W ramach czynności sprawdzających. Najprawdopodobniej zostanie wszczęte śledztwo z artykułu 155. Kodeksu karnego, który mówi o nieumyślnym spowodowaniu śmierci człowieka - powiedział nam wczoraj Krzysztof Młynarczyk, prokurator rejonowy w Miastku. Od Ryszarda Stusa, dyrektora słupskiego szpitala, dowiedzieliśmy się, że lekarka, która zajmowała się Wiktorem, jest na urlopie.
- Przeprowadzimy postępowanie wewnętrzne w tej sprawie. Na tym etapie nie powinno się ferować wyroków - oznajmia Stus.
Rodzice zmarłego dziecka wynajęli wczoraj adwokata, który ma im pomóc. - Życia mojemu synkowi nikt nie zwróci. Być może jednak da się uratować inne życie przed lekarskimi zaniedbaniami - mówi pani Sabina.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?