Protesty mają na celu zwrócenie uwagi na fakt, że wymienione wyżej marki nie wycofały się z rosyjskiego rynku po agresji tego kraju na Ukrainę.
„Francuskie firmy zarabiają na krzywdzie Ukrainy. Wspierają rosyjską gospodarkę. Płacąc podatki w Rosji – bezpośrednio finansują wojnę!” - czytamy na ulotkach, które przed Auchan w Kobylnicy rozdawali manifestujący.
- Dzisiejszy protest jest pokojowy. Chcemy tylko informować klientów Auchan, że firma ta nie wycofała się z rosyjskiego rynku i tym samym finansuje wojnę. Przynieśliśmy dzisiaj znicze, zabawki, plakaty antywojenne i ukraińskie flagi – wszystko po to, by zwrócić uwagę klientów na tę sytuację. Myślę, że gdyby coraz więcej osób przestało robić zakupy w tych sklepach, to w końcu wycofałyby się one z Rosji – mówiła Mariia, ukraińska studentka i główna organizatorka protestu w Kobylnicy.
Tydzień wcześniej Mariia była w Gdańsku, gdzie brała udział w proteście organizowanym pod znajdującym się tam markecie Leroy Merlin. W zeszłym tygodniu zorganizowano w Polsce cztery takie protesty: w Warszawie, Białymstoku, Bydgoszczy i wspomnianym Gdańsku. W tym tygodniu ich liczba wzrosła do 15.
- Z wieloma osobami z Ukrainy jestem bardzo blisko, są moimi przyjaciółmi, dlatego jestem tu razem z nimi – mówiła Ewelina, na co dzień działająca w Słupskim Funduszu Lokalnym i pomagająca Ukraińcom znajdującym się w Słupsku.
„Nie wiem, czy jest inny kraj z tak wielkim sercem”
Na parkingu przed marketem stało w sobotę bardzo dużo samochodów. Zaczepiani przechodnie, być może, ale niekoniecznie klienci Auchan – bo przecież na terenie marketu znajduje się pasaż z mniejszymi sklepami, w tym m.in. apteką – pytani o to, czy wiedzieli o proteście, odpowiadają, że nie. Z reguły nie chcieli też komentować akcji aktywistów. W końcu udało się nam znaleźć jedną osobę.
- Nie wiedziałam o proteście, ale wzięłam ulotkę od jednej z dziewcząt i popieram ich akcję – mówi pani Halina. - Przyszłam tutaj po zakupy do sklepu zoologicznego, ale na salę marketu nie wejdę, nie ma mowy.
Pochodząca z Ukrainy Lena mieszka w Słupsku od sześciu lat. Również przyszła na protest, ale będąc już na miejscu zdradziła, że spodziewała się większej frekwencji – fakt, w wydarzeniu ogłoszonym na Facebooku odpowiedziało na nie 45 osób. Jak już wspomnieliśmy, na miejscu było około 15.
- Może powodem jest to, że dużo osób nie wiedziało o proteście lub ma inne podejście do sprawy? A może ludzie są w pracy lub na uczelni? Sama dopiero wróciłam z zajęć - zastanawia się Lena. - Mimo wszystko, mimo dzisiejszej niewielkiej frekwencji, chciałabym z tego miejsca podziękować wszystkim Polakom, którzy pomagają moim rodakom. Nie wiem, czy jest inny kraj z tak wielkim sercem – dodaje.
Grupa „Ogólnopolski Bojkot Leroy Merlin” zapowiada protesty co tydzień, ale w tej chwili na fanpage’u grupy na Facebooku nie zostały one jeszcze ogłoszone. Biorąc jednak pod uwagę, że w stosunku do ubiegłego tygodnia liczba manifestacji wzrosła niemal czterokrotnie, można się spodziewać podobnej lub większej ilości protestów.
Protest w obronie Parku Śląskiego i drzew w Chorzowie
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?