- Protestujemy przeciwko polityce Unii Europejskiej, która doprowadziła do przerwania łańcucha pokarmowego - mówi Grzegorz Hałubek ze Związku Rybaków Polskich. Głównym problemem jest dorsz, który w Bałtyku głoduje. Z resztą nie tylko ten gatunek - co raz gorzej ma się również populacja flądry, która również zaczyna chudnąć. Niebawem będziemy mieli problem również z innymi gatunkami, które żywią się rybami. W Bałtyku jest po prostu co raz mniej pokarmu. Sytuację określić można jako klęskę ekologiczną.
Głodujące dorsze w Bałtyku to, według rybaków, rezultat połowów paszowych (szprota oraz śledzia) przez większe jednostki.
- Oczekujemy od Komisji Europejskiej natychmiastowego ograniczenia tych połowów - kontynuuje Hałubek. - Oczekujemy również rozwiązania problemu tych wszystkich kutrów, które niestety muszą stać w porcie. Ich armatorzy bankrutują praktycznie z dnia na dzień. Doskonale zdajemy sobie sprawę z tego, że z podobnymi problemami borykają się również rybacy w innych krajach nadbałtyckich. Tam jednak politycy potrafią w racjonalny sposób sobie z tym radzić.
Populacja ryb bałtyckich ma się z roku na rok co raz gorzej. Ryba nawet jeśli już złapie się w sieć jest co raz chudsza. Jeśli w dalszym ciągu nikt nic w tej sprawie nie będzie chciał zrobić, niebawem w polskich portach nie będzie kutrów, a z naszych stołów zniknie tak lubiany przez wszystkich dorsz - tak twierdzą protestujący rybacy.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?