- Wcześnie zaczęła pani prowadzić własny biznes...
- Tak, byłam jeszcze na studiach, na geografii, a do założenia firmy namówiła mnie siostra, która też ma już w biznesie jakieś doświadczenie.
- A skąd pomysł na hotel dla kwiatów?
- Z życia. Swego czasu nasi rodzice często wyjeżdżali i wtedy zawsze szukali kogoś, kto zajmie się ich kwiatami. Zauważyłam, że ludzie potrzebują takiej pomocy, a w okolicach Słupska nigdzie nie znalazłam miejsca, które ma taką ofertę, więc postanowiłam wypełnić tę lukę.
- Zdarzyło się, że jakiś kwiatek u pani zmarniał?
- Na szczęście nie. Zawsze, gdy przyjmuję kwiaty do hotelu wypytuję właścicieli jak często je podlewają, w jakim miejscu w domu stoją. Raz znajoma przyniosła mi na przechowanie storczyka. Potem go odebrała i po jakimś czasie cały obsypał się kwiatkami. Twierdziła, że to moja zasługa.
- Hotel dla kwiatów to nie jedyna działalność kwiaciarni...
- Oczywiście sprzedajemy też kwiaty cięte i doniczkowe. Przyjmujemy też w komis od lokalnych artystów rękodzieło, rzeczy które nadają się na upominki, prezenty. Mamy też ręcznie robione kartki okolicznościowe. Ponadto staram się przywiązać klientów do miejsca. Rozmawiam z nimi, częstuję herbatą. Mam takiego jednego pana, mówię o nim przyszywany dziadek. Przyszedł raz po kwiatka na dzień kobiet i teraz często zagląda, tak po prostu, pogadać. To bardzo miłe.
- Pani kwiaciarnia ma tytuł miejsce przyjazne seniorom.
- Tak, przystąpiłam do tego programu. Seniorzy mają u nas zniżki i biorą udział w różnych promocjach.
- Co jest najtrudniejsze w prowadzeniu biznesu?
- Dla mnie rozmowy z klientami. Często muszę wczuć się w ich nastrój, przewidzieć potrzeby. To dla mnie wyzwanie.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?