Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Przeciekający dach na hali sportowej I LO

Marcin Barnowski
Nowy dach i stary feler: z powodu braku odpowiedniego spadku tworzą się na nim kałuże i przecieka.
Nowy dach i stary feler: z powodu braku odpowiedniego spadku tworzą się na nim kałuże i przecieka. Kamil Nagórek
Przybudówka hali sportowej I LO w Słupsku przecieka po ulewach, choć jest nowa. Konieczny jest remont, ale nie wiadomo, kto za niego zapłaci. Gwarancja na obiekt prawdopodobnie już wygasła.

Tuż przed rozpoczęciem roku szkolnego z powodu zalania hali i pomieszczeń obok pospadały kasetony sufitowe w toaletach i na korytarzu. To nie był pierwszy taki przypadek.

W 2010 roku wskutek zalania doszło do uszkodzenia podłogi. Woda kapała z sufitu także wcześniej. Przyczyną jest prawdopodobnie złe wykonanie dachu, jeszcze na etapie budowy. Ma za mały spadek
i zbiera się na nim woda, tworząc spore kałuże.

Wykonawcą hali było słupskie PBO, a inwestorem zastępczym z ramienia słupskiego ratusza - Rejonowy Zarząd Inwestycji. Ta druga spółka odpowiadała m.in. za nadzór nad wykonawcą i egzekwowanie na nim usuwania ujawnionych usterek w ramach gwarancji.

Jak ustaliliśmy, po zakończeniu budowy w 2006 roku wykonawca kilkakrotnie był wzywany do takich napraw. RZI egzekwowało je jednak w taki sposób, że po trzech latach okres gwarancji skończył się, a problem pozostał. Istnieje niebezpieczeństwo, że jeśli dla jego usunięcia konieczna będzie kosztowna przebudowa dachu, zapłaci za nią już nie PBO, tylko miasto Słupsk, którego przedstawiciele wcześniej nie potrafili albo nie chcieli należycie dopilnować sprawy.

Dotarliśmy do korespondencji między dyrekcją I LO a RZI, z której wynika, że szkoła alarmowała inwestora zastępczego i domagała się energicznych działań.

"Informuję, że podjęto wiele prób usunięcia usterek, jednak wszystkie zabiegi okazały się bezskuteczne. Należy zwrócić uwagę, że po 27 miesiącach użytkowania hali inspektor (nadzoru budowlanego - dop. red.) zaleca przeprowadzenie remontu. Pragnę jeszcze raz podkreślić, że ponosimy duże koszty związane z usuwaniem tych usterek. Prosimy pana dyrektora o nadanie biegu postępowaniu z tytułu rękojmi wobec wykonawcy" - pisała do RZI we wrześniu 2010 roku Ewa Bogdanowicz, ówczesna dyrektor I LO.

Bezskutecznie, bo jak wynika z kolejnych pism, zarządca miejskich inwestycji nie odpowiadał.

"Wobec zbagatelizowania przez państwa naszego pisma, żądamy udzielenia ostatecznej odpowiedzi w trybie administracyjnym" - wytłuszczono w kolejnym piśmie z LO do RZI z 4 listopada ub.r. Na tym korespondencja nagle się urywa.

Dlaczego?

Józef Konecki, były pracownik I LO, który z ramienia szkoły pilotował tę sprawę, powiedział nam, że po wysłaniu tego pisma dyrektor Bogdanowicz zakazała mu zajmować się dalej tym problemem. Potem w ogóle stracił pracę w szkole, bo dyrekcja nie przedłużyła z nim umowy. Z funkcji dyrektora I LO odeszła też Ewa Bogdanowicz.

Tymczasem, jak dowiedzieliśmy się od Marcina Dusznego, prezesa RZI, spółka wciąż jeszcze nie zdiagnozowała przyczyn przecieków, a jej prawnicy nie ustalili, czy jest jeszcze możliwość zgłoszenia roszczeń o naprawę do wykonawcy.

- W 2009 roku, gdy upływał termin gwarancji, wykonawca wykonał naprawę i po niej przeprowadzono próbę szczelności. Strażacy wylali na ten dach ogromne ilości wody. I wszystko było dobrze. Teraz zastanawiamy się, co dalej - mówi Mariusz Smoliński, rzecznik prezydenta Słupska.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gp24.pl Głos Pomorza