Bogactwo i strach spod ziemi
Bogactwo i strach spod ziemi
Złoża w okolicach Lipnicy, pod cienką warstwą ziemi, szacowane są na miliony ton kruszyw. Szacuje się, że jest to największe złoże w północnej Polsce. Kopalnie w tym miejscu chcą budować cztery firmy. Przez ich plany, ceny ziemi wzrosły kilkakrotnie i dochodzą już do 26 tysięcy złotych za hektar. Grunty te są V i VI klasy i niemal każdego roku ich plony niszczy susza. Plany budowy kopalni podzieliły mieszkańców na dwa obozy. Jedni liczą, że zyskają na wykupie ziem i dostaną miejsca pracy, a inni boją się wielkiego ruchu ciężarówek, rozjeżdżonych dróg, zatrucia środowiska i unoszącego się wszędzie białego pyłu powstającego przy wydobyciu kruszyw.
Na biurko wójta gminy Lipnica trafiło pismo, w którym zastrzeżenia do inwestycji zgłosił wojewódzki konserwator zabytków. Zwrócił on uwagę, że część terenów, na których mają powstać kopalnie, podlega ochronie archeologicznej.
Swoje stanowisko przysłał także wojewódzki konserwator przyrody. W opinii wysłanej do bytowskiego starostwa i Urzędu Gminy w Lipnicy stwierdza, ze "dołoży wszystkich starań, aby teren cenny przyrodniczo nie uległ zniszczeniu".
Ochronie ma podlegać szczególnie rezerwat ptaków wodnych na wyspie jeziora Trzebielsk, które jest w bezpośrednim sąsiedztwie planowanych kopalń. Gnieżdżą się tam m.in. rybitwa rzeczna i mewa śmieszka. Konserwator przyrody boi się, że podczas wydobywania kruszyw mogłoby też dojść do obniżenia lustra wody, aż w trzech jeziorach: Lipionek, Głęboczek i Trzebielsk.
Z takiego obrotu sprawy cieszą się protestujący przeciwko inwestycji mieszkańcy.
- Gra toczy się o nasze zdrowie i czystość okolicy więc staramy się zainteresować zagrożeniem wszystkie służby - mówi Lubomir Śpiałek, jeden z przywódców protestujących mieszkańców.
Przedsiębiorcy, którzy chcą zainwestować w kopalnie twierdzą, że pisma konserwatorów nie robią na nich wrażenia. - Wydobycie i wywożenie kruszyw oraz rekultywacja terenu nie wpłynie na środowisko naturalne - zapewnia Waldemar Kucharczyk, jeden z inwestorów. - Wydobycie powoduje obniżenie terenu o około trzy metry, a po zamknięciu kopalni w tym miejscu jest sadzony las. Otwarcie kopalni oznacza duże wpływy do kasy gminy.
Władze gminy Lipnica zapewniają, że decyzja w sprawie pozwolenia na wydobycie kruszyw jeszcze nie zapadły. - Decyzje podejmie rada gminy i wówczas listy konserwatorów zostaną wzięte pod uwagę - informuje Rafał Narloch, wójt gminy Lipnica.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?
Dzieje się w Polsce i na świecie – czytaj na i.pl
- Polski samolot musiał nagle lądować na Islandii. Nerwowa sytuacja na pokładzie
- Gwiazdy „Pulp Fiction” na 30. rocznicy premiery filmu. Niektórych zabrakło
- Kokosanka pingwinem roku. Ptak z gdańskiego zoo bije rekordy popularności
- Sto dni do rozpoczęcia Igrzysk Olimpijskich w Paryżu. Co mówią mieszkańcy Paryża?