- Pierwsze pytanie jest najprostsze. Kiedy w końcu zdobędziesz gola? Wygląda na to, że od ciebie będzie zależeć, czy słupszczanie zdobędą punkty.
- Wiem o tym. I sądzę, że nastąpi to jak najszybciej. Myślę, że już w sobotę.
- Wobec ostatniej pozycji w tabeli aż się prosi, by było tak, jak mówisz...
- Coś się zacięło. Nie mam szczęścia i nie mogę się wstrzelić w bramkę rywali.
- Może pozycja, na której występujesz, nie jest taka, o jakiej marzysz?
- Nie, wszystko jest ok, chcę grać jako napastnik i przede wszystkim zdobywać gole. W końcu się przełamię i zaczną wpadać. Zobaczycie. Wiem, że na razie zawodzę, ale kiedyś to się musi odmienić.
- Czyżby jakaś blokada psychiczna?
- Nie sądzę. Fakt, dwa lata temu w Olimpii Elbląg zdobywałem bramki na zawołanie. Potem jednak doznałem złamania nogi i to w dosyć koszmarny sposób, coś jak Marcin Wasilewski w Anderlechcie Bruksela. Strzelałem na bramkę i golkiper położył mi się plecami na nodze. Nadbiegający obrońca wpadł na mnie, zrobiła się dźwignia i noga się wygięła, poszły kości, m.in. strzałkowa. I musiałem pauzować. Potem Olimpia już nie chciała bym w niej grał. Teraz dostałem szansę w Gryfie. Chciałbym ją w pełni wykorzystać.
- Jak ci się gra w Gryfie, w tej drużynie?
- Jest fajna atmosfera, fajni kibice, chociaż nie wygrywamy. To jest oczywiście najgorsze - ten brak zwycięstwa. A przecież w samym zespole czujemy się mocni, a tu jednak zawodzimy. Nie zdobywamy punktów. A przecież niektóre zespoły w Bałtyckiej III lidze grają słabo i mają tych punktów dużo. W ostatnim spotkaniu z Druteksem-Bytovią w drugiej połowie mieliśmy zdecydowaną przewagę. Ale to bytowianie zdobyli w tym spotkaniu trzy punkty.
- Jeszcze w 90. minucie miałeś szansę...
- Tak, ale piłka poszła nad bramką.
- W poprzedniej kolejce w Bytowie nie grałeś od początku. Wolisz wychodzić właśnie od pierwszej minuty czy raczej jako joker z ławki?
- Wiadomo, że lepiej grać w pierwszym składzie. Jak się wchodzi z ławki, to musi minąć 15-20 minut, zanim się poczuje piłkę i samą grę. Ale to już trener decyduje, jego taktyka i ustawienie nas w meczu, kto, od której minuty będzie grał.
- Czy z Pogonią Barlinek, obojętnie kiedy wejdziesz, zdobędziesz gola?
- Najlepiej, abym zagrał od początku i jak najszybciej trafił do siatki. Potem powinno być już z górki.
Wszystko albo nic
W sobotę Gryfa Słupsk czeka kolejny mecz z serii "wszystko albo nic". I to z zespołem, który tak jak gryfici, nie należy do czołówki tabeli. Pogoń (10. miejsce, 9 punktów) do tej pory wygrała trzy spotkania i to wszystkie na wyjazdach. Ze względu na remont swojego stadionu nie gra jeszcze przed własną publicznością. Pogoń pokonała w Policach Chemika 2:1, w Strzelcach Krajeńskich Orkana 1:0 oraz w Trzebiatowie Regę 2:0.
Działacze Pogoni, mimo braku obiektu, starają się organizować wszystko na jak najbardziej profesjonalnym poziomie. Pogoń przyjechała do Słupska w przeddzień spotkania. W składzie w bramce pojawi się na stadionie przy ul. Zielonej słupszczanin - Kamil Gołębiewski, który do tej pory grał w Salosie Słupsk, SwePol Link Bruskowo Wielkie, Pogoni Świebodzin, Flocie Świnoujście i Kolejarzu Stróże. W sezonie letnim występował także w bramce Team Słupsk w finale Pucharu Polski w plażowej piłce nożnej w Warszawie nad brzegiem Wisły. - Musimy zdobywać punkty. Nie ma już innej możliwości
- mówi przed starciem Wojciech Polakowski, szkoleniowiec gryfitów.
Konkurs na proporczyk trójkolorowych
Gryf organizuje konkurs na projekt proporczyka klubowego. Pomysły można przesyłać pod adresem: [email protected] do 17 października. Nagrodą jest karnet wstępu na mecze Gryfa Słupsk na rundę wiosenną.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?