Kwestię wolności Bogdana K. słupski sąd okręgowy rozważał od września. Wtedy po raz pierwszy sprawa odwoławcza pojawiła się na wokandzie. Rozstrzygnięto ją z pomocą biegłego. Najprawdopodobniej, bo proces toczył się za zamkniętymi drzwiami. Wyrok ogłoszono pod koniec ubiegłego tygodnia.
Jednak 45-letni obecnie Bogdan K., przedsiębiorca spod Bytowa, został zatrzymany już w maju 2009 roku po zarzutem współżycia z niepełnosprawną umysłowo 16-latką z ośrodka szkolno-wychowawczego. Według ustaleń, mężczyzna wykorzystał bezradność niepoczytalnej dziewczyny, oferując jej za seks niewielkie pieniądze. To, co dziewczyna opowiedziała o kontaktach z Bogdanem K., biegły psycholog uznał za wiarygodne. Biznesmena obciążały też zeznania innych świadków. Jednak on się nie przyznawał.
Od początku śledztwa bytowski sąd rejonowy oszczędzał podejrzanego. Nie uwzględnił wniosku prokuratury o aresztowanie, uznając za dostateczne poręczenie majątkowe w wysokości 300 tysięcy. Jednak i to wyszło na korzyść Bogdana K., bo po jego zażaleniu Sąd Okręgowy w Słupsku uchylił ten środek, twierdząc, że bytowska prokuratura popełniła błąd przy gromadzeniu dowodów i źle oceniła czyn. W efekcie - przedstawiła zarzut niezgodny z przepisami Kodeksu karnego.
Tymczasem prokuratura nie poprzestała na zarzucie w sprawie jednej pokrzywdzonej. W grudniu 2009 roku Bogdan K. został oskarżony o wykorzystanie seksualne dwóch dziewcząt - 16-latki i 12-latki. W przypadku drugiej dziewczynki prokuratura zarzuciła mu pedofilię. Oskarżony odpowiadał także za nielegalne posiadanie broni oraz oprogramowania komputerowego. W chwili wysyłania do sądu aktu oskarżenia Bogdan K. był pod dozorem policji, a poręczenie majątkowe wynosiło 100 tysięcy złotych.
Niejawny proces toczył się w Bytowie. Sądowi potrzeba było aż trzech lat na rozpoznanie sprawy. Sędzia Wojciech Juszkiewicz uniewinnił oskarżonego od kradzieży oprogramowania i nielegalnego posiadania broni. Natomiast za wykorzystanie dziewcząt skazał go na dwa lata więzienia, ale w zawieszeniu na pięć lat. Grzywna wyniosła 20 tysięcy złotych. A odszkodowania dla pokrzywdzonych - 20 i 50 tysięcy złotych.
Od wyroku odwołał się oskarżony i jego adwokat, którzy domagali się całkowitego uniewinnienia. Prokuratura z kolei pogodziła się tylko z uniewinnieniem od zarzutu kradzieży programów komputerowych. Prokurator Małgorzata Borek złożyła apelację w sprawie nielegalnego posiadania broni. Jednak najbardziej walczyła o sprawiedliwy wyrok za czyny popełnione wobec dziewczynek. Żądała trzech i pół roku bezwzględnego więzienia.
Sąd okręgowy nie zgodził się do końca z żadną ze stron. Co najważniejsze, zmienił wyrok za seks z dziewczętami - uchylił warunkowe zawieszenie kary oraz grzywnę. To oznacza, że Bogdan K. na dwa lata pójdzie do więzienia. Jednak sąd zmniejszył kwotę wyższego odszkodowania z 50 do 20 tysięcy złotych.
- Czekamy na pisemne uzasadnienie wyroku. Najprawdopodobniej nie będziemy kwestionować kary pozbawienia wolności - mówi Ryszard Krzemianowski, bytowski prokurator rejonowy. - Jednak uzasadnienie uniewinnienia od nielegalnego posiadania broni było lakoniczne. Ocenimy, czy nie wnieść kasacji.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?