Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Przedsiębiorco, złóż oświadczenie i zamroź cenę prądu. Rozmowa z Robertem Firkowskim

Wojciech Lesner
Wojciech Lesner
Rozmawiamy z Robertem Firkowskim, prezesem Słupskiej Izby Przemysłowo-Handlowej
Rozmawiamy z Robertem Firkowskim, prezesem Słupskiej Izby Przemysłowo-Handlowej Krzysztof Piotrkowski
Wysokie ceny energii to znaczący problem dla przedsiębiorców z całej Polski. W kierunku małych i średnich firm została jednak wysunięta pomocna dłoń. Mogą skorzystać z zamrożenia cen prądu. Złożywszy odpowiednie oświadczenie, w 2023 roku za megawatogodzinę zapłacą maksymalnie 785 zł. O sytuacji przedsiębiorców w kontekście cen energii rozmawiamy z Robertem Firkowskim, prezesem Słupskiej Izby Przemysłowo-Handlowej.

Pomoc oferowana małym i średnim przedsiębiorcom, czyli zamrożenie ceny prądu w 2023 roku jest potrzebna. Ale czy to wystarczy, by utrzymać mniejsze biznesy?

Jest potrzebna. Czy wystarczająca? Trudno to ocenić. Prawdę mówiąc dopiero ten przyszły rok to wszystko pokaże. Jeśli mówimy o tym, że zamrożenie cen energii ma być na poziomie tych 785 zł za MWh, a teraz te stawki dochodzą do 2500-3500 zł za MWh, to są to duże różnice. Warto z tej pomocy skorzystać. Małe i średnie firmy muszą złożyć do 30 listopada oświadczenie do swojego dostawcy energii, wykazując, że spełniają odpowiednie kryteria. Takie oświadczenie jest dostępne na stronie internetowej Ministerstwa Klimatu i Środowiska, ale też na stronach dostawców energii. Zależy nam na tym, aby z tą informacją dotrzeć do jak największej liczby osób prowadzących małą działalność gospodarczą, przede wszystkim jednoosobową, żeby faktycznie przedsiębiorcy nie obudzili się 1 stycznia z tak dużą różnicą w cenie energii, bo może to być duży problem w utrzymaniu biznesu.

A co z największymi firmami? Ich ta pomoc nie dotyczy. Jak one sobie poradzą?

Jeszcze kiedyś duże firmy mogły wynegocjować sobie umowę z dostawcą energii na jakiś czas – na rok, dwa, czasami nawet na trzy lata. Teraz nie do końca będzie to możliwe. Znając życie, jakieś rozwiązanie się znajdzie. Trzeba się jednak liczyć z tym, że faktycznie koszt energii będzie zdecydowanie wyższy. Do tej ceny za megawatogodzinę trzeba doliczyć VAT na poziomie 23 procent, który teraz po prostu nie obowiązuje.

Pracownicy mają się czego obawiać? Czyli fala zwolnień w największych zakładach jest możliwa?

Zapewne tak może się stać. Obecna sytuacja jest dla wielu firm katalizatorem, żeby odpuścić sobie, nie prowadzić biznesu dalej. Dla firm zwolnienie pracowników to jednak ostateczność, bo odbudowanie później kadry pracowniczej jest bardzo trudne. Na pewno takie sytuacje będą miały jednak miejsce. Wiem, że teraz każdy takim działaniom się przygląda i każde kolejne zwolnienia traktowane będą jako oznaka kryzysu. Będziemy się zmagać ze spowolnieniem gospodarczym, ale do kryzysu jest jeszcze naprawdę daleko. U każdego z nas, w firmach, jest taki próg bólu – wysokość ceny, powyżej której już za coś nie zapłacimy. Wszyscy zdają sobie z tego sprawę. Cały czas mówimy o wzroście cen, ale one nie mogą rosnąć bez końca, bo w końcu nie będzie na to klientów.

Jakie branże najbardziej narażone są na drastyczny wzrost kosztów związanych z wyższymi cenami prądu i gazu?

Te energochłonne. W naszym regionie nie mamy raczej takich przemysłów, chociażby metalurgicznego, który jest naprawdę bardzo energochłonny. W większości firm ta energia i gaz jest jednak bardzo istotnym składnikiem kosztów. One procentowo bardzo ten koszt podbijają, co jest niemożliwe do zredukowania.

Czy mniejsze biznesy – piekarnie, restauracje, sklepy – mogą zacząć upadać?

Może tak być. Trzeba to wziąć pod uwagę. Pamiętać jednak należy, że tak samo jak firmy upadają teraz, tak samo upadały wcześniej.

Na pewno istnieją jakieś sposoby, aby choć trochę ograniczyć zużycie energii w firmie.

Nie ma złotego środka. Możemy to zużycie w miarę zmniejszyć, żeby to było dla nas mniej bolesne. Wszystkie urządzenia w mojej firmie zawsze były włączone - chociażby router, drukarka, dystrybutor – wszystko chodziło w tak zwanym „stand by”, było podłączone do prądu. W firmie nie zużywam teraz dużo energii. Od miesiąca wszystkie nieużywane urządzenia odłączam, a różnica w zużyciu energii wyniosła ponad 60kW. Nie we wszystkich firmach jest to możliwe do zrobienia, ale warto poszukać takich prostych sposobów. Ładowarki w gniazdkach zawsze były podłączone, bo to przecież kilka groszy rocznie. Ale jak już jest kilka takich ładowarek, do tego dorzucimy telewizor, który cały czas pobiera prąd, to różnica może być duża. Jedno jest pewne – zmiany związane z dalszymi podwyżkami, które pojawią się po nowym roku są dla wszystkich jedną wielką niewiadomą.

od 7 lat
Wideo

Pismak przeciwko oszustom, uwaga na Instagram

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na gp24.pl Głos Pomorza