Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Przedsiębiorcy i ekonomiści dyskutowali o dotacjach

Zbigniew Marecki [email protected] tel. (59) 848 81 00 Fot. sxc.hu
Fundusze unijne sa dostępne dla przedsiębiorców, ale ich przyznanie wymagają spełnienia wielu warunków.
Fundusze unijne sa dostępne dla przedsiębiorców, ale ich przyznanie wymagają spełnienia wielu warunków.
Fundusze unijne przyspieszyły rozwój Polski. Jednak biurokracja zniechęca przedsiębiorców do skuteczniejszego zabiegania o dotacje z UE.

Takie wnioski wynikały z forum dyskusyjnego, które towarzyszyło VII Słupskim Dniom Gospodarki.

Przedsiębiorcy poruszali problem utrudnień i barier związanych z pozyskiwaniem i rozliczaniem wykorzystania unijnych dotacji. Jan Czechowicz, właściciel firmy Plasmet z Widzina, która produkuje części samochodowe, składał aż siedem wniosków o dofinansowanie inwestycji. Większość została rozpatrzona pozytywnie. Nie ukrywał zadowolenia, że w trakcie ich realizacji można korzystać z zaliczek finansowych. Dzięki temu można unikać procedur związanych z zaciąganiem kredytów bankowych na inwestycje.

Czytaj także: Jak zdobyć dotację na firmę?

- Jednak zarówno na etapie składania wniosków, jak i ich rozliczania można się zetknąć z wieloma przeszkodami. Czasem nawet jedno słowo, które zostało źle użyte może spowodować odesłanie wniosku - krytykował Czechowicz. - Bardzo skomplikowane są także wnioski dotyczące programów dotyczących szkoleń dla pracowników. Ich wypełnienie zabiera więcej czasu niż właściwe szkolenie.

Szef Plasmetu nie ukrywał też niezadowolenia z tego, że w przypadku wniosków związanych z projektami innowacyjnymi bardzo wysoko punktuje się posiadanie patentu. - Taki model punktacji na wejściu eliminuje firmy, które nie dysponują własnymi patentami - mówił. Przekonywał również, że w przypadku kredytów technologicznych żąda się zbyt dużego wkładu własnego. Zdaniem Czechowicza powinien on wynosić 10, a nie 30 procent całości, bo wtedy byłby bardziej dostępny.

- Mamy jeszcze małe doświadczenia w kontaktach z administracją brukselską. Stąd nasi urzędnicy, bojąc się odpowiedzialności za odstępstwo od unijnych zasad, dmuchają na zimne - odpowiadał Marek Borowski, poseł na Sejm, który był jednym z gości forum. - To powoduje, że procedury są w pełni przestrzegane, co bywa dokuczliwe i może czasem prowadzić nawet do absurdów.

Poseł jednocześni radził, aby w sytuacjach spornych i wątpliwych działać poprzez izby gospodarcze i przedstawiać rodzące się problemy w sejmowych komisjach. - To jest dobra droga do załatwiania spraw całego środowiska - podpowiadał.

Natomiast Tomasz Sikora, prezes Przedsiębiorstwa Gospodarki Mieszkaniowej w Słupsku, podnosił problem podziału funduszy unijnych w ramach regionalnych programów operacyjnych. - Z moich doświadczeń w różnych regionach kraju wynika, że samorządowcy wolą wydawać te pieniądze na cele publiczne, a nie projekty przedsiębiorców - oceniał.

Przekonywał także, że trzeba jednoznacznie określić zasady partnerstwa publiczno-prywatnego, bo zgodnie z obecnymi regułami ustawowymi takie partnerstwo udało się dotychczas zrealizować tylko jednemu samorządowi.

- Wzorem Belgii należy powołać agencję wdrożeniową, aby partnerstwo publiczno-prywatne nie skończyło się spotkaniem z prokuratorem - postulował Sikora.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gp24.pl Głos Pomorza