Tymczasem wiele firm nie wie, jakie konsekwencje grożą dłużnikowi wpisanemu na listę dłużników.
Takie wnioski wynikły z badania przeprowadzonego przez MillwardBrown SMG/KRC we współpracy z dr. Bogusławem Kwarciakiem, psychologiem społecznym. Prawidłową wiedzę na temat działalności biur informacji gospodarczej (BIG) ma tylko 26 proc. przedstawicieli firm. Te same osoby uważają jednocześnie działalność BIG za jeden z najlepszych sposobów walki z niespłaconymi długami (7 proc. wskazań).
Czytaj także: O czerwca nowy bat na dłużników
Wpis dłużnika do BIG jest wymieniany na trzecim miejscu (po rozłożeniu zaległości na raty i negocjowaniu spłaty długów), które wierzyciel może realizować na własną rękę.
– Nowa ustawa kończy dyskryminację całych grup wierzycieli, którzy bez uzasadnionych powodów nie mogli dotąd wpisać swoich dłużników do BIG – mówi adwokat Tomasz Ostrowski. Mimo że rzeczywista znajomość sposobu działania biur informacji gospodarczych nie należy do najwyższych, aż 77 proc. badanych przedstawicieli firm uważa, iż BIG-i mają ważne znaczenie prewencyjne. Widzą w nich sposób na ustrzeżenie się przed transakcjami z nierzetelnymi płatnikami.
Czytaj także: Do rejestru dłużników trafiają nawet dziewiętnastolatkowie
Respondenci zdają sobie sprawę, że wpis do BIG może np. utrudnić dostęp do kredytu. Ponad połowa przedsiębiorców wskazuje tę niedogodność jako najważniejszą dla konsumenta, którego dane znajdują się w rejestrze dłużników. Wysoka jest świadomość konsekwencji wpisania danych firmy do BIG. Dla największej liczby przedsiębiorców (72 proc.) najpoważniejszym skutkiem będzie utrata wiarygodności na rynku.
21 kwietnia II tura wyborów. Ciekawe pojedynki
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?