Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Przedszkola do remontu. Rodzice boją się o los przedszkolaków

Marcin Wójcik
Remont miejskich przedszkoli nr 24 i 25 spowodował, że na kilka miesięcy obie placówki będą tymczasowo funkcjonowały w szkołach.
Remont miejskich przedszkoli nr 24 i 25 spowodował, że na kilka miesięcy obie placówki będą tymczasowo funkcjonowały w szkołach. Krzysztof Piotrkowski
Remont miejskich przedszkoli nr 24 i 25 spowodował, że na kilka miesięcy obie placówki będą tymczasowo funkcjonowały w szkołach.

Podczas prac termomodernizacyjnych odkryto, że obiekty, w których działają przedszkola nr 24 i 25 są w fatalnym stanie. Drewniane elementy konstrukcyjne ścian i dachu wymagają natychmiastowego remontu. Prace się przedłużą i będą droższe. - To trwa od lat, można było wykonać remont wcześniej – mówią oburzeni rodzice

W związku z tym dzieci z przedszkola nr 24 im. Niedźwiadka Szczęścia będą tymczasowo uczyły się w dawnym gimnazjum nr 4 przy ul. Banacha, zaś maluchy z przedszkola nr 25 im. Kubusia Puchatka trafią do dwóch segmentów A i B na parterze IV LO w Słupsku przy ul. Zaborowskiej 2.

W czwartek w ratuszu zorganizowano spotkanie z rodzicami dzieci uczęszczających do obu przedszkoli. Celem było poinformowanie rodziców o zaistniałym problemie oraz o tym, w jaki sposób i jak długo będzie funkcjonował taki stan rzeczy. Na spotkaniu z wiceprezydent Krystyną Danilecką- Wojewódzką rodzice nie kryli swoich emocji. Byli pełni obaw i oburzenia. Padało wiele pytań i zażaleń w kierunku władz miasta.

- Od lat było widać, że budynek jest w coraz gorszym stanie, zgłaszaliśmy to. Dlaczego nikt wcześniej nie reagował? - pytała jedna z matek obecna na sali. Inni rodzice pytali o sposób w jaki tymczasowo będą funkcjonowały placówki oraz jak długo to potrwa.

- Pani wiceprezydent zapewniała nas, że to potrwa trzy miesiące, potem była mowa, że może do stycznia. Nie wiem, czy to przejęzyczenie, ale znając życie wszystko jest możliwe - mówi jeden z oburzonych rodziców.

Dyrektorzy przedszkoli starali się uspokoić rodziców i zapewniali, że zaistniała sytuacja nie zaszkodzi maluchom.

- Na pewno nie wpłynie to źle na dzieci. W przedszkolu ważna jest atmosfera, więź z nauczycielami i personelem, nie ważne są mury. Najważniejsza jest opieka nad maluchami - mówi Edyta Wieczorek, dyrektor Miejskiego Przedszkola nr 24 w Słupsku. Ponadto, jak usłyszeliśmy, kontakt ze szkołą może wpłynąć korzystnie na 5 i 6-cio latków, którzy wkrótce pójdą do pierwszej klasy.

Więcej w sobotnim, papierowym Głosie Pomorza oraz PLUS.GP24.PL

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wideo
Wróć na gp24.pl Głos Pomorza