Jednak się udało. Mimo że czasu na przygotowania było tak mało, a przy środkach zewnętrznych jednak kontrola jest większa. Na ten sukces pracowało wielu ludzi, polityków i urzędników. Tym bardziej boli mnie, że nawet przy takiej wielkiej inwestycji nie obyło się bez dziwnych układów i nawet tu można było ukręcić „interesik”. Nie żebym był aż tak naiwny i nie wiedział, jakie układy panują od dawien dawna w naszym Słupsku.
To przecież przez nie w 2014 roku Robert Biedroń wygrał wybory, głosząc wszem i wobec koniec „układu”. Tymczasem już za jego rządów, dokładnie w 2015 roku na ringu położono kanał teletechniczny, a w nim umieszczono światłowód, ponoć bez wiedzy nadzorujących inwestycję. Zrobiono to bez oficjalnej zgody i wiedzy urzędników Zarządu Infrastruktury Miejskiej. Ciekawe są tego kulisy, bowiem wychodzi na to, że za położenie owego kanału i tak zapłaciliśmy my wszyscy podatnicy ze Słupska, bowiem zbudowała go jedna z podspółeczek kontrolowanych przez dawnego właściciela lokalnej telewizji, jako podwykonawca na ringu! Nie muszę dodawać, że kasa miasta z tego śwatłowodu nie wzbogaciła się nawet o przysłowiową złotówkę. Choć od położenia kabla minęły cztery lata, od wybuchu afery światłowodowej kilka miesięcy, to nic się w naszym mieście nie zmieniło. Władze miasta nie podejmują żadnych kroków. Dobrze, że chociaż radni interesują się sprawą. Prowadzą ją też prokuratorzy, ale ustaleń jeszcze brak. Zachęcam więc do lektury tekstu o kulisach ułożenia i ukrycia nielegalnego światłowodu.

W jakim kierunku powinna się zmieniać UE?
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?