Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Przeliczenie wyborczych głosów zakwestionowane

Grzegorz Bryszewski
Wczoraj prokuraturę o popełnieniu przestępstwa poinformował jeden z członków komisji wyborczej.
Wczoraj prokuraturę o popełnieniu przestępstwa poinformował jeden z członków komisji wyborczej. Fot. archiwum
Nie widać rozstrzygnięcia liczenia głosów w Garczegorzu (gmina Nowa Wieś Lęborska). Wczoraj prokuraturę o popełnieniu przestępstwa poinformował jeden z członków komisji wyborczej.

Przeliczenie głosów w Garczegorzu (gmina Nowa Wieś Lęborska) zorganizowano w niedzielę 13 lutego, już po raz drugi. Podobnie jak w przypadku pierwszego terminu wyborów samorządowych, które miały miejsce w listopadzie ubiegłego roku, niedzielny wynik przyniósł wygraną Stanisławowi Gercowi, który wygrał trzema głosami (wcześniej o wygranej zadecydował jeden głos) z kontrkandydatem Marianem Syldatkiem. W ubiegłym roku 34-letni Syldatk, startujący z ramienia Porozumienia Samorządowego, otrzymał 227 głosów, a 54-letni Gerc z PSL -228, w ubiegłą niedzielę przeliczenie głosów wykazało, że Gerc otrzymał 216 głosów, a Syldatk 213.

W poniedziałek prawidłowość liczenia głosów podważył w piśmie skierowanym do sądu Andrzej Syldatk, który reprezentuje swojego brata startującego w wyborach samorządowych.

- Liczenie głosów odbywało się nieprawidłowo, chociażby dlatego, że kilkakrotnie zmieniał się wynik wyborów. Część głosów nieważnych liczono też na niekorzyść mojego brata. W piśmie skierowanym do sądu proszę o ponowne i tym razem obiektywne przeliczenie głosów - tłumaczył Andrzej Syldatk.
We wtorek pismo, w którym znalazła się informacja, że podczas niedzielnego liczenia głosów mogło dojść do przestępstwa, trafiło do Prokuratury Okręgowej w Lęborku. Złożył je tam Andrzej Tandek, który był jednym z członków komisji wyborczej.

- Podczas liczenia głosów kilkakrotnie zmieniał się wynik. Raz wygrywał pan Gerc, a raz pan Syldatk. W samej procedurze brały też udział osoby postronne. Według mojej wiedzy część głosów nieważnych mogła być zaliczona jako ważne. W protokóle przeliczenia głosów wpisałem więc uwagę, że głosy powinien obejrzeć grafolog. Ku mojemu zaskoczeniu na stronie internetowej urzędu gminy i do wojewody poszedł jednak protokół bez mojego dopisku. Zależy mi na sprawiedliwości, dlatego właśnie o całym fakcie poinformowałem prokuraturę - tłumaczy Andrzej Tandek.

O sytuacji w Garczegorzu Krystyna Stanisławska, dyrektor delegatury Krajowego Biura Wyborczego w Słupsku, dowiedziała się od nas.

- Nie znam całej sprawy, ale dziwią mnie zastrzeżenia dotyczące przeliczenia głosów. Bo wyjątkowo starannie i długo uczyliśmy przedstawicieli komisji wyborczej o tym, które z głosów można zakwalifikować jako ważne, a które nie są ważne - komentuje dyrektor.

Sprawy nie znał i nie chciał komentować Andrzej Jastrzębski, komisarz wyborczy w Słupsku.

O tym, że ponowne liczenia głosów odbyło się w Garczegorzu w niedzielę, 13 lutego zadecydował protest wyborczy Mariana Syldatka, który kwestionował swoją przegraną w listopadzie 2010 roku i argumentował, że komisja błędnie zakwalifikowała część głosów jako ważne lub nieważne. Sąd przychylił się do wniosku niedoszłego radnego i uchylił mandat Gerca, ponowny termin i ponowne przeliczenie głosów zaplanowano na niedzielę, 13 lutego.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gp24.pl Głos Pomorza