Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Przepisy sobie, kierownik sobie, a życie na końcu [komentarz]

Krzysztof Nałęcz
Krzysztof Nałęcz
Chyba nie rozumiem istoty konfliktu w przedszkolu nr 31, choć rozumiem oczywiste jego źródła. Tak, rodzice spóźniają się z opłatami za przedszkole. Tak, mają o tym ciągle przypominane i nieznośnie dalej się spóźniają. Ależ w życiu układa się różnie, od najzwyklejszego roztargnienia i zabiegania począwszy.

Są oczywiście sytuacje, kiedy absolutnie nie można odpuścić i należy bezwzględnie trzymać się przepisów, choćby sprawiały wrażenie najbardziej bezdusznych. Przytoczona sytuacja chyba jednak do takich nie należy. Niewpuszczenie dzieci do przedszkola rodzi szereg poważnych problemów z zawaleniem pracy przez rodzica na czele.

Część dzieci nie zostało wpuszczonych do dyżurującego przedszkola nr 31 w Słupsku

Wydaje mi się, że nic wielkiego by się nie stało, gdyby panie wpuszczające tego dnia dzieci dały rodzicom z zaległościami poważne ostrzeżenie i określić czas na uregulowanie opłat na powiedzmy 48 godzin. Pod groźbą niewpuszczenia tych konkretnych dzieci za dwa dni. Byłoby to bardziej ludzkie i tylko ciut niezgodne z przepisami, które tak stanowczo egzekwowano.

Bo tak już między nami, drogie kierownictwo przedszkola nr 31 i wydziału oświaty słupskiego ratusza. Nigdy jako placówka i urząd z niczym się nie spóźniliście? Każdą sprawę obywatela, rodzica, firmy - partnera załatwiliście zgodnie z przepisami i na czas? Bez żadnych najdrobniejszych uchybień? Oby tak było.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gp24.pl Głos Pomorza