Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

"Przeraziły mnie te słowa". Tak matka Iwony Wieczorek dowiedziała się o zaginięciu córki

OPRAC.:
Anna Piotrowska
Anna Piotrowska
Wideo
od 16 lat
W najnowszym filmie poświęconym Iwonie Wieczorek matka dziewczyny powraca do feralnego dnia, w którym zrozumiała, że z jej córką stało się coś złego. Zdradziła, co wydało jej się wówczas podejrzane, a jednocześnie przerażające. Z dokumentu dowiadujemy się również o szokujących słowach, które usłyszała, chcąc zgłosić na policji zaginięcie córki.

Matka Iwony Wieczorek wspomina feralny poranek. "Nie przeczuwałam, że coś się mogło stać"

W filmie "Dzieciństwo Iwony Wieczorek" matka zaginionej dziewczyny, Iwona Kinda, powraca wspomnieniami do feralnego poranka w lipcu 2010 roku, kiedy zorientowała się, że jej córka nie wróciła na noc do domu. Jak zdradziła, w ogóle wówczas nie podejrzewała, że stała się tragedia. Początkowo planowała zadzwonić do córki, ponieważ zauważyła, że z przedpokoju zniknęły jej nowe buty. Była zła, że dziewczyna wzięła je bez pozwolenia.

– Pierwsza moja myśl była taka, że wzięłam za telefon i zadzwoniłam do niej. To było rano, jak się obudziłam do pracy, zresztą po telefonie Kasi, która zadzwoniła do mnie wtedy, tego 17-ego, pytając, czy Iwona jest w domu, bo się umówiły na plaży na piłkę siatkową. (...) I dzwonię, a tu telefon wyłączony i pomyślałam: "Pewnie jest u Adrii i pewnie śpi". Tak to się później okazało, że spokojnie sobie pracowałam, nie przeczuwając, że coś się mogło stać – wyznała kobieta.

Dalej przyznała jednak, że już wkrótce mocno się zaniepokoiła. Wszystko przez telefon, jaki otrzymała od jednego z kolegów córki. Zdaniem Iwony Kindy, pytanie, które jej zadał było wyjątkowo nienaturalne i - jak podkreśliła - podobna sytuacja nigdy nie miała miejsca.

– Przeraziły mnie słowa, jak powiedział jeden z chłopaków: "Od rana jej szukamy i nigdzie jej nie ma". To dla mnie był taki paraliż, poczułam wtedy coś takiego: "jak to, jak to?!" I takie zastanowienie nad tym: "jak to jej szukają?, "kto szuka?", "czy ja szukam swojej koleżanki rano, jak jestem z nią na imprezie - w ogóle o tym nie myślę". Co się stało, dlaczego jej szukacie? No bo jej nie ma – relacjonuje w dokumencie.

– Ja nie miałam tego w zwyczaju, żebym dzwoniła do moich znajomych i pytała, czy dotarli. Dla mnie to było bardzo dziwne. Do dzisiejszego dnia nie mogę tego zrozumieć. Iwona często wychodziła, to był ten czas osiemnastek, to nigdy czegoś takiego nie było, żeby ktoś dzwonił do domu i pytał, czy Iwona dotarła do domu. Po prostu zawsze docierała i nikomu do głowy nie przyszło, że mogłaby nie dotrzeć. A tu troska, co się stało z Iwoną i wszyscy jej szukają od samego rana... Dziwna sprawa – dodała.

Te słowa matka Iwony Wieczorek usłyszała do policji

Zdumienie budzą też słowa, które Kinda usłyszała, kiedy zgłosiła na policji zaginięcie córki. – Przerażenie mnie ogarnia, jak można powiedzieć matce: "a, zabalowała, jest na jakiejś domówce, pochlała się, na pewno wróci". Taką usłyszałam odpowiedź, że mam wrócić za dwa, trzy dni. Że wytrzeźwieje, to wróci do domu – mówi na nagraniu.

Wątpliwości co do ówczesnych działań mundurowych nie krył również zajmujący się przez wiele lat sprawą Iwony Wieczorek nieżyjący już dziś dziennikarz śledczy Janusz Szostak. Jak podkreślił w filmie, policja tak naprawdę zajęła się sprawą osiem dni po zaginięciu dziewczyny. – Przez to wiele śladów ginie. Świadkowie nie pamiętają czy gdzieś wyjeżdżają – dodał.

Film o Iwonie Wieczorek. Gdzie można obejrzeć?

"Dzieciństwo Iwony Wieczorek" to dwuczęściowy film, który opowiada historię zaginionej przed laty gdańszczanki od urodzenia do feralnej lipcowej nocy 2010 roku. Dokument zawiera niepublikowane dotychczas zdjęcia dziewczyny, nieznane relacje, a także ukazuje całą sprawę z trzech punktów widzenia: zmarłego dziennikarza śledczego Janusza Szostaka, prywatnego detektywa Arkadiusza Andała i dr. hab. Jacka Wasilewskiego.

Film produkcji R.D.F. Entertainment od dziś dostępny jest na platformie streamingowej VODYLLA.

Zaginięcie Iwony Wieczorek

Iwona Wieczorek zaginęła w lipcu 2010 roku. Dziewczyna wyszła wówczas z klubu Dream Club w Sopocie, gdzie bawiła się ze znajomymi. Dzięki nagraniom z monitoringu udało się ustalić, że zmierzała pieszo w kierunku Gdańska. Trop za nią urywał się na pasie nadmorskim, przy wejściu nr 63 w Gdańsku-Jelitkowie. Późniejsze szeroko zakrojone akcje poszukiwawcze nie przyniosły żadnych rezultatów. Sprawa odżyła na nowo w ubiegłym roku, kiedy zatrzymany został kolega Iwony Paweł P. oraz za sprawą czynności przeprowadzonych przez śledczych w byłej Zatoce Sztuki w Sopocie. Los dziewczyny nadal pozostaje jednak nieznany.

Pudelek, Plejada

Jesteśmy na Google News. Dołącz do nas i śledź Portal i.pl codziennie. Obserwuj i.pl!

wu

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera

Materiał oryginalny: "Przeraziły mnie te słowa". Tak matka Iwony Wieczorek dowiedziała się o zaginięciu córki - Portal i.pl

Wróć na gp24.pl Głos Pomorza