Przetarg do powtórki, śmieci raczej nie stanieją

Do przetargu na wywóz odpadów komunalnych ze Szczecinka stanęła tylko jedna firma – należące do miasta Przedsiębiorstwo Gospodarki Komunalnej. Zwycięska firma (PGK wygrał i przed rokiem pierwszy przetarg) miała się tym zajmować przez najbliższe półtora roku: do końca 2015 roku. – PGK złożył ofertę na 4,464 miliona złotych, podczas, gdy miasto przeznaczyło na to zadanie około 3,6 mln zł – mówi Anna Mista, szefowa wydziału komunalnego w szczecineckim ratuszu. Różnica była zbyt duża, przetarg trzeba było unieważnić. I trzeba będzie rozpisać jeszcze raz w najbliższych miesiącach. Stara umowa kończy się w czerwcu, ale nie ma obawy, że śmieci zaleją Szczecinek, bo jej zapisy pozwalają złożyć miastu zamówienie uzupełniające do chwili wyłonienia nowej firmy. PGK będzie więc nadal odpady wywoził, zapewne do końca tego roku. W tym czasie ogłoszony zostanie nowy przetarg i wybrany nowy podmiot świadczący tę usługę.

Dla mieszkańców nic się więc zapewne nie zmieni w najbliższych miesiącach, łącznie z opłatą. Choć przecież w pierwszym roku po śmieciowej rewolucji okazało się, że opłatę w Szczecinku (14 zł od osoby) skalkulowano z pewną "górką”. Co miesiąc miasto ma około 80 tys. zł nadwyżki, którą wydało budując sieć podziemnych śmietników. Opozycja w Radzie Miasta już dwa razy próbowała obniżyć opłatę o 2 złote, ale bez powodzenia. Burmistrz Jerzy Hardie-Douglas przekonywał radnych, że wciąż nie są znane wszystkie dane, jak nowy system wywozu odpadów funkcjonuje – a drożeje koszt "na bramie” za tonę śmieci na składowisku w Wardyniu koło Połczyna Zdroju, PGK ponadto stracił kursy powrotne i musi utrzymywać nieczynne wysypisko w Trzesiece. Poza tym uważa, że ewentualne nadwyżki powinno się przeznaczać
Co teraz zrobi ratusz? Zapewne będzie musiał przeznaczyć większe pieniądze na wywóz i zagospodarowanie śmieci niż planowano do tej pory – pamiętajmy, że koszty wywozu to nie wszystko. Szczecinek osobno płaci bowiem składowisku z Wardynia za przyjęcie i unieszkodliwienie odpadów, ponosi także koszty płac urzędników, których musiał zatrudnić do obsługi systemu.

Policzmy – rok temu PGK wygrywając przetarg swoje miesięczne usługi skalkulował na 192 tys. zł. Mniej więcej taką kwotę do obecnego przetargu przyjęło i miasto, a tymczasem firma winszuje sobie teraz około 248 tys. zł za miesiąc. – Proszę pamiętać, że umowa miała być dłuższa, ponadto ratusz zwiększa częstotliwość odbioru odpadów, zarówno zmieszanych, jak i segregowanych – prezes PGK Leszek Ogar wyjaśnia, dlaczego jego oferta aż tak zdrożała. Na razie więc nie zaryzykuje przypuszczeń, czy w powtórzonym przetargu zejdzie z ceną, bo przecież jego warunki zasadniczo się nie zmienią. – Choć na pewno będziemy w trudniejszej sytuacji, bo konkurencja zna już naszą ofertę – nie wyklucza jednak jakichś zmian w ofercie.

Co to oznacza dla mieszkańców Szczecinka? Wątpliwe, aby opłata śmieciowa zmalała – już sam wzrost kosztów wywozu śmieci może "zjeść” prawie całą obecną nadwyżkę. A przecież dochodzą też większe wydatki "na bramie” w Wardyniu. – Na niedawnej sesji postanowiliśmy, że do tematu ewentualnych obniżek powrócimy, jak będą znane wyniki przetargu – mówi radny Roman Matuszak z opozycyjnej Wspólnoty Samorządowej. – Zobaczymy, jakie będą wyniki ponownego przetargu, choć przecież przestrzegaliśmy, że zwiększenie częstotliwości wywozu śmieci zmierza w kierunku wzrostu kosztów. Obawiam się, że pola do obniżek nie będzie, a kto wie, czy nie czeka nas podwyżka.