Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Przez pogodę rolnicy z regionu przerywają żniwa

Zbigniew Marecki [email protected]
Połowa ziarna została zdyskwalifikowana ze względu na złą jakość.
Połowa ziarna została zdyskwalifikowana ze względu na złą jakość. Kamil Nagórek
Choć deszczowe żniwa już obniżyły jakość zbieranych zbóż, to młynarze uważają, że z tego powodu nie wzrośnie cena mąki. Za to rolnicy przygotowują się do obrony przed zarazą ziemniaczaną.

Lejący od kilku dni deszcz, niestety, pojawił się w czasie, kiedy na Pomorzu zaczęły się żniwa. Rolnicy musieli je przerwać.

- Szacujemy, że do tej pory na Pomorzu zebrano od 10 do 12 procent zbóż. Deszcze spowodowały wstrzymanie prac polowych i przyczyniły się do obniżenia jakości ziarna, które chcą nam sprzedać rolnicy - mówi Albin Badower, dyrektor naczelny Państwowych Zakładów Zbożowych w Stoisławiu koło Koszalina, które są największym odbiorcą zbóż od rolników w regionie.

Do tej pory Stoisław nabył 10 procent (ok. 6 tysięcy ton) zbóż, które chce kupić w sierpniu i wrześniu. - Rolnicy przyjeżdżają do nas z próbkami, które mają słabą jakość. Z tego powodu dyskwalifikujemy 50 procent oferowanego nam ziarna - dodaje Badower.

Według niego nie spowoduje to jednak radykalnego wzrostu cen mąki, która od przednówka utrzymuje tę samą cenę.

- Natomiast raczej nie będzie efektu pożniwnej obniżki cen. Na razie mamy także zapasy do połowy września, a później zboże potrzebne do produkcji mąki dobrej jakości najwyżej kupimy w innych regionach Polski. Nie powinno z tym być problemu, bo na cele spożywcze w naszym kraju zużywa się tylko cztery miliony ton zboża, a to niewielka część całych zbiorów - dodaje Badower.

Według najnowszego meldunku Ośrodka Doradztwa Rolniczego w Strzelinie tylko w powiecie słupskim już zakończono żniwa jęczmienne, zebrano 90 procent rzepaku oraz ponad 34 procent pszenicy ozimej i 20 procent żyta.

Jednak w regionie są już i tacy rolnicy, którzy sprzątnęli zboże z większości uprawianego przez nich areału. Tak już zrobił Józef Gawrych z Widzina, który razem z żoną i synami prowadzi duże gospodarstwo rodzinne. W tym roku zbożami w tym gospodarstwie obsiano 280 hektarów, a na stu hektarach zasadzono ziemniaki.

- Jak wszyscy rolnicy, jesteśmy uzależnieni od tego, co się dzieje z pogodą - tłumaczy Gawrych.

- W ubiegłym roku prześladowała nas susza, w tym roku - deszcze. Mimo to zboża sprzątnęliśmy już z 200 hektarów, choć ich jakość będzie nieco gorsza niż przed rokiem. To oznacza niższe zyski.

Z kolei długotrwałe deszcze mogą spowodować, że zaraz po ich ustaniu trzeba będzie opryskiwać ziemniaki przeciw zarazie, bo uprawiamy odmiany wymagające i wrażliwe.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gp24.pl Głos Pomorza