Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Przez zaparkowane auta nie ma przejazdu dla karetek i straży

Daniel Klusek [email protected]
Mieszkanka bloku przy ul. Władysława IV 13 proponuje ograniczenie liczby miejsc parkingowych tak, by przed klatki schodowe mogły dojechać pojazdy pogotowia ratunkowego i straży pożarnej.
Mieszkanka bloku przy ul. Władysława IV 13 proponuje ograniczenie liczby miejsc parkingowych tak, by przed klatki schodowe mogły dojechać pojazdy pogotowia ratunkowego i straży pożarnej. Krzysztof Piotrkowski
- Przed nasze klatki schodowe nie mogą dojechać karetki pogotowia ratunkowego - twierdzi pani Izabela z ul. Władysława IV.

Pani Izabela jest emerytką. Jej mąż często choruje. Na tyle poważnie, że kobieta regularnie musi wzywać do niego karetkę pogotowia ratunkowego.

- Problem w tym, że karetka nie dojedzie przed klatkę, bo uniemożliwiają to zaparkowane częściowo na chodniku, częściowo na ulicy, samochody - mówi nasza czytelniczka. - Po jednej stronie naszej ulicy, niemal na całej jej długości, jest bowiem wyznaczony parking.

Kobieta dodaje, że podobny problem mają mieszkańcy sąsiedniego bloku numer 11. - Tam również karetka nie dojedzie, gdy na miejscach parkingowych stoją samochody. A popołudniami, wieczorami i w dni wolne od pracy auta szczelnie oblepiają każde wolne miejsce - twierdzi słupszczanka. - Wiele razy widziałam, jak pracownicy pogotowia ratunkowego transportowali chorych do karetek na wózkach inwalidzkich lub na noszach. Mój mąż niedawno też w taki sposób dotarł do karetki. Gdyby ratownicy mogli dojechać przed klatkę, szybciej mogliby zacząć udzielanie pomocy.

Zobacz także: Utrudniony dostęp do parkingu przy Piłsudskiego

Jak twierdzi, w wyjątkowych sytuacjach karetki przejeżdżają drogą wewnętrzną, a potem przez trawniki.
- Tę sprawę trzeba uregulować, bo tu przecież chodzi o nasze bezpieczeństwo. Karetka wewnętrzną uliczką i między drzewami na trawniku przejedzie, ale wóz straży pożarnej może już mieć z tym problemy. A co będzie, jeśli w którymś z naszych bloków wybuchnie pożar? - niepokoi się pani Izabela. - Strażacy nie dojadą, tylko będą ciągnąć węże kilkadziesiąt metrów.

Proponuje, aby zarządca ulicy i chodnika wyłączył z możliwości parkowania te fragmenty, które są na wylocie z chodnika biegnącego przy wejściach do klatek schodowych. - Dla kierowców nie będzie to duże utrudnienie, bo stracą może dwa miejsca parkingowe. A dla setek mieszkańców będzie to szansa na uratowanie zdrowia i życia, jeśli będzie konieczność uzyskania natychmiastowej pomocy - twierdzi pani Izabela.

O problemie poinformowaliśmy Zarząd Infrastruktury Miejskiej. - Prosimy mieszkańców o wniosek na piśmie. Wówczas jego rozpatrzeniem zajmie się komisja bezpieczeństwa działająca przy prezydencie miasta - mówi Jarosław Borecki, zastępca dyrektora ZIM.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gp24.pl Głos Pomorza