Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Przy Manhatanie i Realu handlują na zaczepkę

Daniel Klusek [email protected]
– Piszę w sprawie coraz większej liczby ludzi pochodzenia romskiego, którzy nagabują ludzi w okolicach Manhatanu, Reala i tym podobnych miejscach – pisze nasz czytelnik.
– Piszę w sprawie coraz większej liczby ludzi pochodzenia romskiego, którzy nagabują ludzi w okolicach Manhatanu, Reala i tym podobnych miejscach – pisze nasz czytelnik. archiwum
Słupszczanie zgłaszają nam, że przed centrami handlowymi Romowie w natarczywy sposób próbują sprzedawać kosmetyki. Straż miejska nie zawsze może im w tym przeszkodzić.

W tej sprawie zgłosił się do nas mieszkaniec Słupska. W e-mailu przysłanym do redakcji na adres [email protected] opisał zdarzenia, których świadkiem był kilka dni wcześniej.

- Piszę w sprawie coraz większej liczby ludzi pochodzenia romskiego, którzy nagabują ludzi w okolicach Manhatanu, Reala i tym podobnych miejscach - pisze nasz czytelnik.

- Ci ludzie proponują kupno markowych (jak twierdzą) perfum, a w tym czasie ich dzieci chodzą z obrazkami świętych! Zastanawiam się, czy straż miejska interesowała się tym, czy wszystko odbywa się legalnie?

Nasz czytelnik widział też, jak Romowie postawili swój samochód na miejscu wyłączonym z ruchu i zaczepiali każdego, kto przechodził obok nich. - Podszedłem do nich i powiedziałem, że tutaj stać nie wolno. Za to zostałem obrzucony obelgami - opowiada słupszczanin. - Już chyba przyszedł czas, aby coś z tym problemem zrobić. Boję się, że zaraz się okaże, że będą się zgłaszali na policję ludzie, którzy zostali okradzeni we własnych domach i mieszkaniach, bo ktoś proponował kupno dywanu i nie tylko. Przed kilkoma laty zdarzały się przecież takie przypadki. Wtedy złodziejkami okazały się właśnie kobiety narodowości romskiej.

Waldemar Fuchs, komendant Straży Miejskiej w Słupsku, radzi, aby przypadki osób handlujących na parkingach marketów czy centrów handlowych zgłaszać bezpośrednio ochronie poszczególnych obiektów.

- Oni powinni reagować w takich sytuacjach - mówi Waldemar Fuchs. - Jeśli ma - my podejrzenie, że towary, które Romowie nam oferują, mogą być podróbkami, należy poinformować policję. Funkcjonariusze wówczas zabezpieczą towar jako dowód w sprawie. Handel podróbkami lub rzeczami pochodzącymi z kradzieży jest bowiem przestępstwem. My na takich parkingach możemy przegonić kierowców, którzy zaparkowali swoje auta na przykład na zakazie. Dodaje, że ochroniarze z kilku obiektów handlowych w Słupsku dzwonili już do straży miejskiej po radę, co mają zrobić z osobami nagabującymi przechodniów do zakupu towaru z niepewnego źródła.

- Zdarzały się też pojedyncze przypadki, że strażnicy również zatrzymywali i przekazywali policji osoby, co do których było podejrzenie, że handlowały towarami pochodzącymi z kradzieży - mówi Waldemar Fuchs. - Na przykład na targowisku przy ulicy Wolności kilku mężczyzn nagabywało przechodniów, by ci kupili od nich piły spalinowe.

Komendant dodaje, że strażnicy niewiele mogą zrobić z osobami, które żebrzą. - Samo żebranie nie jest wykroczeniem. Karalne jest natomiast zmuszanie do tego dzieci lub żebranie w sposób natrętny i oszukań - czy, czyli wówczas, gdy żebrze osoba mająca środki na życie lub zdolna do pracy - tłumaczy komendant Waldemar Fuchs.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gp24.pl Głos Pomorza