Jarząby szwedzkie przy ulicy Krzywej w Słupsku posadzili sami mieszkańcy, gdy przed swoimi nieruchomościami postanowili zasadzić drzewa. Wybrali je, bo nie są wymagające, a mają ładne liście, pięknie kwitną i rozwijają bujną koronę.
Właśnie z powodu tej korony, która w 2015 roku już sięgała instalacji energetycznej i telefonicznej , mieszkańcy postanowili przyciąć gałęzie.
Zrobili to samodzielnie i dość radykalnie. Gdy ta informacja dotarła do ratusza, prezydent Robert Biedroń i Marek Biernacki, jego zastępca uznali, że dopuszczono się brutalnej ingerencji w gatunek chroniony. Sprawa dwukrotnie trafiła do prokuratury, która dwukrotnie ją umorzyła, bo nie dopatrzyła się znamion czynu zabronionego. Ostatecznie emocje opadły, po kilku latach drzewa znowu mają dorodne korony, a prezydent i wiceprezydent już dawno nie pełnią swoich funkcji.
Jeszcze więcej śniegu i mrozu pod koniec tygodnia