Inwestycję i kontrowersje z nią związane opisywaliśmy już kilka razy. Inwestor Marian Droździel z Białej (woj. zachodniopomorskie), właściciel firmy budowlanej Terbud, chce zbudować na działkach przy ulicy Kazimierza Wielkiego i Podhalańskiej w Miastku (dawny zakład budowlany) stację paliw, myjnię samochodową, obiekty handlowo-usługowe wraz z parkingiem dla samochodów ciężarowych i osobowych (60-80 miejsc postojowych). Wszystko w pobliżu osiedla domków jednorodzinnych i z wjazdem od strony cichej ulicy Podhalań-skiej. I właśnie planowany wjazd z tej ulicy jest zarzewiem konfliktu.
W październiku tego roku burmistrz Miastka wydał decyzję o warunkach zabudowy, w której zobowiązał inwestora między innymi do przebudowy skrzyżowania ulicy Podhalańskiej z drogą krajową nr 20, jak i wielu innych rzeczy, które są dla inwestora bardzo kosztowne. Droździel od wielu miesięcy publicznie mówi, że burmistrz utrudnia mu działalność gospodarczą, oskar-żając go jeszcze o działanie niezgodne z prawem.
- Obecna ulica Podhalań-ska i jej skrzyżowanie z drogą krajową nr 20 nie są przystosowane do zwiększonego ruchu samochodów, szczególnie ciężarowych. Do tego dochodzi bezpieczeństwo pieszych. Chodnik przy ulicy Podhalańskiej to jeden z głównych ciągów pieszych dla dzieci, które uczą się w Szkole Podstawowej nr 2 w Miastku. A więc inwestor powinien poczynić odpowiednie nakłady. Oczekujemy, że przedstawi projekt zmian - mówił burmistrz Roman Ramion po wydaniu decyzji o warunkach zabudowy.
- Samorządowe Kolegium Odwoławcze w Słupsku uchyliło w większości punktów decyzję burmistrza, uznając, że nie miał on prawa nakładać na mnie obowiązku m.in. przebudowy skrzyżowania. Burmistrz bez żadnych podstaw prawnych nakazał też, abym przed wystąpieniem o uzgodnienie projektu dotyczącego zjazdów opracował i uzgodnił z nim oraz z zarządcą drogi krajowej koncepcję przebudowy całej ulicy Podhalańskiej oraz jej skrzyżowania z drogą krajową nr 20. Decyzja SKO jest ostateczna. Teraz kilka miesięcy potrwają przygotowania do inwestycji. W przyszłym roku zamierzam ruszyć z pracami - mówi Droździel.
Roman Ramion potwierdza, że decyzja SKO w Słupsku w tej sprawie jest ostateczna.
- Moje działania podyktowane były troską o spokój i bezpieczeństwo okolicznych mieszkańców. Litera prawa jest taka, a nie inna. Nie mam już pola do działania i muszę zaakceptować decyzję SKO. Niestety, nie udało się pogodzić interesów mieszkańców i inwestora - stwierdza Ramion.
Dodajmy, że burmistrz wcześniej kilka razy nie zgodził się na wjazd od strony ulicy Podhalańskiej, właśnie z powodu protestu mieszkańców domków jednorodzinnych i zwiększenia zagrożenia dla bezpieczeństwa ruchu.
SKO w Słupsku kilka razy uchylało negatywne decyzje burmistrza, stwierdzając, że nie mają one uzasadnienia. Inwestor na własny koszt zlecił przygotowanie m.in. analizy bezpieczeństwa ruchu. Wynika z niej, że zwiększonego zagrożenia nie będzie.
- Działania burmistrza naraziły mnie na stratę wielu tysięcy złotych - kończy Droździel.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?