- Poszukujemy domu dla kocich sierot. Maluchy mają nieco ponad trzy tygodnie. Przebywają u pani, która je chwilowo przygarnęła. To kocięta kotki, z którą nie wiadomo, co się stało - mówi Katarzyna Rosińska, kierowniczka schroniska, która do informacji dołączyła list od kotków:
"Mama nas porzuciła w te chłodne, deszczowe dni, nasza przyszywana ciocia karmi nas smoczkiem, ogrzewa lampą i termoforem, głaszcze i tuli, ale jest nas dużo i każdy potrzebuje ciągłej uwagi. Nikt nas nie oczekiwał na tym świecie, bo nasza mama zniknęła przed zabiegiem sterylizacji, żeby pojawić się w domu tylko na chwilę: urodzić nas i po kilkunastu dniach znowu zniknąć. Ale ciocia mówi, że to nie nasza wina i że pomoże nam znaleźć domki.
Część z nas to rudaski, część buraski z rudymi plamkami, wszystkie jesteśmy kudłate po naszej mamie (podobno pochodzi z rodziny persów), bo ona jest bardzo ładna, tylko nie wiemy, dlaczego nas nie chce. Może to wszystko przez to, że była znajdą? Nasza opiekunka każe sobie za nas zapłacić złotówkę, nie wiemy, czy to dużo, czy mało, ale ona mówi, że to po to, żebyśmy się zdrowo chowały. Kto nas pokocha?"
Osoby chętne w sprawie adopcji proszone są o kontakt ze schroniskiem: Słupsk, ul. Portowa 11. Tel. 59 842 29 59.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?