Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Pszczelarze z regionu walczą z groźnym gnilcem

Redakcja
pixabay.com
Od stycznia pszczelarze z gminy Kobylnica zaczną przegląd uli. W innych gminach już od dawna walczą z gnilcem amerykańskim.

Zgnilec amerykański jest wysoce zaraźliwą i ciężką do leczenia chorobą bakteryjną czerwiu (nazwa wszystkich stadiów rozwojowych pszczoły miodnej przed wygryzieniem z komórki). Wywołuje go bakteria zwana lasecznikiem larwy.

Choroba ta powoduje wielkie zniszczenia w ulach. Jest jedną z podstawowych przyczyn wymierania pszczół na świecie. Dlatego pszczelarze biją na alarm, a jednocześnie przystępują do działań praktycznych. Już w wielu regionach świata niszczy się albo dezynfekuje ule, w których stwierdzono ogniska gnilca amerykańskiego.

U nas dzieje się tak samo. Całkiem niedawno spalono ponad 40 zakażonych uli w gminach pod Gdańskiem. Podobne, choć na mniejszą skalę akcje przeprowadzano w kołach pszczelarskich w Trzebielinie, Potęgowie i Zimowiskach.

- Kilkanaście lat temu sam miałem duży problem z gnilcem amerykańskim, ale konsekwentnie z nim walczyłem i teraz mam zdrowe ule - mówi Krzysztof Startek, pszczelarz z Reblina w gminie Kobylnica, który obecnie posiada ponad 60 uli. Nie ukrywa, że niedawno porozumiał się z władzami gminy Kobylnica i razem będą dokonywać przeglądu uli, które znajdują się na jej terenie.

- Najbardziej chodzi o zaniedbane pasieki, a nawet pojedyncze ule, które od lat nie były sprawdzane. One mogą być źródłem choroby - wyjaśnia pan Startek. Ma nadzieję, że w tę akcję jeszcze bardziej włączą się służby weterynaryjne, które tak postępują już w wielu regionach. - Zima sprzyja takim akcjom, bo wtedy rodziny pszczele przebywają w ulach, więc łatwiej jest ocenić stan ich zdrowia - dodaje Startek.

Zainteresowani mogą się także kontaktować ze Zbigniewem Wiąckiewiczem z Ustki, który szefuje słupskiemu koło Polskiego Związku Pszczelarzy.

- Szczególnie liczę na kontakt z ludźmi, którzy mogą wskazać małe i niezrzeszone pasieki, bo one zwykle wymagają fachowej oceny i wsparcia - mówi Wiąckiewicz.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gp24.pl Głos Pomorza