Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Puchar Polski. 11 argumentów o tym, dlaczego Drutex-Bytovia II wygra w finale

Rafał Szymański
W pierwszym spotkaniu w Bytowie gospodarze wygrali 1:0. Groźna sytuacja pod bramką Bałtyku.
W pierwszym spotkaniu w Bytowie gospodarze wygrali 1:0. Groźna sytuacja pod bramką Bałtyku. Fot. Łukasz Capar
W niedzielę piłkarze Druteksu-Bytovii II Bytów zagrają w Gdyni z Bałtykiem rewanż w finale Pucharu Polski. W czwartek bytowianie wygrali 1:0.

Według "Głosu Pomorza" w ostatecznym rachunku wygra Drutex-Bytovia II Bytów. Dlaczego?

1. Bo jest lepsza od Bałtyku Gdynia. Zwycięzca Bałtyckiej III ligi wiosną udowodnił, że zdecydowanie pofolgował. Nastawił się na awans do II ligi, co udało się. Ale cel zrealizował w słabym stylu. Zespół przegrywał na wyjazdach mecz za meczem. Trudno się gra, gdy nie jest się w rytmie. A Bałtyk definitywnie w takim nie jest.

2. Bo Drutex-Bytovia ma obronę jak razem wzięte mur chiński, mur berliński podlany pzpn-owskim betonem. To oczywiście przenośnia. Ostatni raz dwa gole Bytovia straciła w lidze jedenaście meczów temu, gdy zremisowała z Błękitnymi Stargard Szczeciński 2:2. A tylko gdy Bałtyk zdobędzie dwa lub więcej goli jest w stanie wygrać. Po raz ostatni Bytovia straciła bramkę w lidze siedem meczów temu, gdy pokonała Bałtyk u siebie 2:1. Dwa gole w siatce bytowian w niedzielę? To musiałby być zbieg okoliczności. Nawet w Pucharze Polski Bytovii II tyle goli potrafiły strzelić tylko na początku tych rozgrywek Dąb Kusowo (2:4) i Victoria Kaliska (2:3). Wtedy jeszcze skład Bytovii II oparty był na... graczach Bytovii II.

3. Bo bytowski tygrys wciąż jest głodny sukcesów. A zawodnicy są w gazie. Skoro w lidze nikt nie znalazł sposobu na ich powstrzymanie, to w Pucharze Polski też jest to mało prawdopodobne.

4. Bo siła przyzwyczajenia jest duża. W Bytowie od trzech lat Puchar Polski to nie dodatek do ligi, ale bardzo ważne mecze. Wizyta takiej Polonii Warszawa będzie przez lata wspominana w Bytowie. To zawsze przepustka do jednego - dwóch meczów z atrakcyjnymi rywalami. W Trójmieście, gdzie jest ekstraklasa, to nic nowego, w Bytowie, czy w Słupsku, mecze nawet z drugoligowcami zawsze będą świętem.

5. Bo w bramce stoi Mateusz Oszmaniec. Druteksowi-Bytovii bardzo trudno będzie utrzymać tego zawodnika, nad postawą którego pieją wszystkie autorytety bramkarskie w regionie pomorskim. Arka Gdynia już ma propozycję, by sprzedać Norberta Witkowskiego (do Lecha Poznań), Andrzej Bledzewski wystawiony jest na listę transferową. Jeśli to poważny klub (a na taki chce wyglądać), nie może nie zauważyć w regionie tak doskonale rozwijającego się talentu na tej pozycji.

6. Bo zaliczka z pierwszego meczu w Bytowie, 1:0, nie jest taka mała.

7. Bo nie ma prawa powtórzyć się sytuacja z ligi, gdy dwa razy z rzędu na boisku Bałtyku bytowianie byli krzywdzeni przez sędziów (w trzeciej lidze 1:2, w czwartej 3:4, chociaż prowadzili na 9 minut przed końcem 3:2).

8. Bo zawsze w trenerskich i zawodniczych CV "zdobywca Pucharu Polski" brzmi efektowniej niż "finalista Pucharu Polski".

9. Bo w finale w Trójmieście Drutex-Bytovia nie przegrywa. Dwa lata temu w finale Pucharu Polski w Sopocie z KP wygrał 3:2. Nie zdobył pucharu, bo u siebie zaliczył wpadkę 0:2.

10. Bo Waldemar Walkusz, trener bytowian, "coś" wymyśli. Wbrew malkontentom i krytykantom ten szkoleniowiec udowadnia, że potrafił z Bytovii zrobić zespół na miarę czołówki III ligi. Głosy w stylu "wiejski futbol", "laga do przodu", "grają faul" można włożyć między bajki. Jakoś nie widać trenerów pochodzących z regionu słupskiego mogących pochwalić się tak konsekwentnie zbudowanym dorobkiem.

11. Bo wygrana w Pucharze Polski to doskonały bodziec dla sponsora - Druteksu, by mimo kryzysu na świecie wciąż opiekował się bytowskimi piłkarzami.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gp24.pl Głos Pomorza