Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Puchar Polski. Brak światła nic nie zmienił. Legia pewnie wygrała w Bytowie

tom, Kaja Krasnodębska
Puchar Polski. Bytovia - Legia
Puchar Polski. Bytovia - Legia Łukasz Capar
Puchar Polski. W pierwszym meczu ćwierćfinałowym Pucharu Polski Legia Warszawa pokonała na wyjeździe Drutex-Bytovię Bytów 3:1. Gole dla legionistów strzelili Armando Sadiku (dwa) i Cristian Pasquato. Dla 1-ligowca trafił Michał Szewczyk.

Środa, środek tygodnia, godzina 20:30, ciemno i pogoda również nie zachęcająca do wychodzenia z domu. A mimo to na stadionie w Bytowie ciężko było znaleźć wolne krzesełko. Nic dziwnego – tego dnia w ramach pierwszego meczu ćwierćfinału Pucharu Polski przyjechał tutaj nie kto inny jak aktualny mistrz Polski. I choć w składzie zabrakło między innymi Arkadiusza Malarza, Michała Pazdana czy Kaspra Hamalainena, Wojskowi przybyli tylko w jednym celu - wysoko pokonać pierwszoligowca, tym samym zapewniając sobie sporą zaliczkę przed rewanżem na własnym stadionie. Każdy inny rezultat byłby tu sporą niespodzianką, chociaż w aktualnej edycji Pucharu Polski bytowianie zaskoczyli już nie raz – w poprzednich rundach pokonali przecież gdańską Lechię oraz Pogoń Szczecin. I choć w dwumeczu przeciwko Legii to zadanie wydawało się znacznie trudniejszym, w przedmeczowych rozmowach zapewniali, że nie zamierzają się poddawać.

Życie zweryfikowało ich zapowiedzi chwilę po premierowym gwizdku. Nim spotkanie dobrze się rozpoczęło, gospodarze przegrywali już 0-1. Długie prostopadłe Macieja Dąbrowskiego wykończył Armando Sadiku, który sprytnie uniknął spalonego, by chwilę później uciec defensorom rywala. Ten gol nie zabił jednak chęci gospodarzy, którzy nie poddali się, a wręcz przeciwnie – wraz z upływem czasu coraz odważniej poczynali sobie na połowie przeciwnika. I choć w wykreowaniem sobie groźniejszych ataków musieli czekać na błędy piłkarzy ze stolicy, to w pierwszej połowie oddali więcej strzałów niż ich znacznie wyżej notowany rywal. To w bramce Wojskowych stał jednak Radosław Cierzniak, który bez większego problemu radził sobie ze wszelkimi próbami pierwszoligowca. Dawał swoim kolegom pewność z tyłu, dzięki czemu nadal mogli próbować swoich sił w ofensywie. Drugi gol to efekt szybkiego wznowienia z gry autu. Cristian Pasquato otrzymał piłkę w środku pola, przebiegł przez praktycznie całą połowę bytowian, by posłać futbolówkę tuż przy Mateuszu Oszmańcu.

Po pół godzinie gry Legia prowadziła już 2-0, lecz emocji nie brakowało. Mimo że warszawianie mieli spora przewagę w posiadaniu piłki, w końcówce pierwszej połowy wcale nie byli stroną dominującą. Drutex nie miał już nic do stracenia, więc rzucił się do ofensywy. I choć na optymalną sytuację z ich strony trzeba było czekać dłuższą chwilę, to przed przerwą udało im się zdobyć kontaktową bramkę. Bytowianie zaskoczyli swoich rywali po stałym fragmencie gry. Dośrodkowanie z rzutu rożnego i w polu karnym Wojskowych najlepiej odnalazł się Michał Szewczyk.

Gol Bytovii zwiastował ogrom emocji w drugiej połowie. Znani ze skuteczności po stałych fragmentach gry gospodarze wrócili do gry, a wynik bynajmniej nie był przesądzony. Adrian Stawski już w przerwie dokonał dwóch roszad, natomiast po stronie Legionistów na boisku pojawił się Artur Jędrzejczyk. Obrońca zastąpił Łukasza Brozia, który już w pierwszej części gry cierpiał z powodu starć z rywalami. Początek drugich czterdziestu pięciu minut należał do gości. To oni znacznie mocniej weszli w tę połowę i szybko zdołali wykreować sobie kolejne bramkowe sytuacje. Ani Armando Sadiku, ani Daniel Chima Chukwu nie popisali się jednak wybitną skutecznością. Gole nie padały, ale przewaga gości nie malała. Biegający za nimi gospodarze wyglądali na coraz bardziej zmęczonych i gdy już powoli zaczynali cofać się na własną połowę oddając inicjatywę przeciwnikom, zgasło światło…

W Bytowie nastała ciemność. Ciemno zrobiło się na murawie, nic nie było widać także na trybunach. Jaśniejszym światłem świeciły jedynie reklamowe barwy, toteż Jarosław Przybył zmuszony był przerwać spotkanie. Ponad piętnastominutowa przerwa sprawiła, że gospodarze nieco odetchnęli, jednak to Legia nadal miała boiskową przewagę. Długo nie przekładało się to jednak na kolejne trafienia. Bramka na 3-1 padła dopiero w samej końcówce. Duży udział miał przy niej wpuszczony na boisko w ostatnich minutach Jarosław Niezgoda, jednak na listę strzelców po raz drugi wpisał się Armando Sadiku. Płaskie uderzenie przy słupku praktycznie rozstrzygnęły losy tego dwumeczu. I choć Bytovia zaprezentowała w tym spotkaniu spory hart ducha, pierwszoligowcowi będzie bardzo ciężko odrobić ten wynik na wyjeździe. W tej chwili jego szanse na awans do półfinału pozostają jedynie iluzoryczne.

Konferencja prasowa: Drutex-Bytovia Bytów

Konferencja prasowa: Legia Warszawa

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wideo

Materiał oryginalny: Puchar Polski. Brak światła nic nie zmienił. Legia pewnie wygrała w Bytowie - Gol24

Wróć na gp24.pl Głos Pomorza