"Pustka w eterze i pustka na papierze"

Zaniepokoił mnie artykuł zatytułowany "Pustka w eterze" w "Głosie Pomorza" z dnia 28 stycznia br. Zachęcona bardzo dobrym tytułem przeczytałam jego treść i czuję się nienasycona. Zauważyłam pustkę w kwestii nie wymienionego w artykule Radia City, w przeszłości będącego dla wielu deską ratunku, obrońcą i przyjacielem w potrzebie. Nie lubili go oszuści, którzy swoje sukcesy budowali na krzywdzie ludzkiej. To radio uczyło demokracji: konsekwentnie, odważnie i skutecznie, Słusznie autor artykułu zauważył, że większość stacji słyszalnych w Słupsku gra jedynie muzykę. Natomiast nie przekonał mnie co do tego, że w Słupsku nie ma chętnych do stworzenia nowej rozgłośni. Przecież Radio Relax stara się o koncesję. Informował o tym niedawno "Głos Pomorza". Z moich spostrzeżeń wynika, że nadawcy boją się tworzyć programy wymagające odwagi i odpowiedzialności. Nowelizacja ustawy o radiofonii nie poprawi sytuacji, ponieważ zaistniały kryzys radia spowodowali sami nadawcy. Szkodą jest, że "Głos Pomorza" nie informuje o panu Jerzym Izdebskim, starającym się uruchomić własną stację. Krążą na ten temat najrozmaitsze wieści. Mało jest rzetelnej informacji. Jeszcze trzy lata temu byliśmy dumni, że ze Słupska na Pomorze i przez Internet na cały świat nadawała stacja, jakiej nie było w całej Polsce. Do tej pory nikt nie pobił jej wysokiej słuchalności. Intryguje mnie rola prezydenta Jerzego Mazurka w "zaduszeniu" Radia City oraz jego awans na wiceministra Spraw Wewnętrznych. Może "GP" postara się o więcej informacji na ten temat. Cała sprawa zamknięcia Radia City jest bardzo tajemnicza. Smutno mi, chociaż wszystkie stacje grają skocznie do tańca....