- Jest minus 11 stopni, więc w tych warunkach nie można sprzedawać ziemniaków i warzyw - tłumaczył nieobecnych kierownik targu Ryszard Kiwacz. Tylko dwaj sadownicy nie przestraszyli się mrozu.
Andrzej Krupa kocami przykrył skrzynki jabłek i gruszek, natomiast Wiesław Tesmer sprzedawał je wprost z samochodu. Na stołach było sporo odzieży i o dziwo - miód, który z Miłogoszczy przywiózł mistrz pszczelarski Piotr Hawran.
- Miód nie zamarza na mrozie i bardzo dobrze przechowuje się w takich warunkach, a szkodzi mu tylko przegrzanie - powiedział nam dobrze opatulony właściciel z 34-letnim doświadczeniem w tej branży.
- Nie martwię się też o pszczoły, bo są dobrze przygotowane do zimy i przebywają w 190 ocieplonych ulach. Zimują tam pszczoły, które wylęgły się do połowy września, bo letnie umarły po przygotowaniu pokarmu. Do uli zajrzę dopiero wtedy, gdy będzie plus 8-10 stopni, czyli pod koniec marca, albo w kwietniu.
Piotr Hawran na przeziębienie polecał miód lipowy, na serce i układ krwionośny - gryczany, akacjowy - na układ pokarmowy, a uniwersalny jest wiosenny wielokwiatowy miód. Na stole czekały słoiki z różnymi rodzajami miodu, a jego cena zależała też od wagi.
Najdroższy był miód wrzosowy - 45 zł, spadziowy i akacjowy kosztował 35 zł, lipowy i gryczany 28 zł, a miód z pyłkiem i propolisem - 30 zł. 10 dkg pyłku kosztowało 5 zł, a figurki z wosku pszczelego - od 1 do 35 zł.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?