Mieszkańcy nie rozumieją, dlaczego miasto ich nie podlewa, chociaż dba o zieleniec położony po drugiej stronie ulicy.
Na spaloną od słońca trawę w centrum miasta, przy kościele św. Katarzyny, żal patrzeć.
- Dlaczego nikt nie podlewa tych trawników? - dziwi się przebywający w pobliskim Kłącznie turysta. - Macie piękne miasto, do którego chętnie się przyjeżdża, jednak ten plac przy ulicy Wojska Polskiego wygląda okropnie.
- Często przesiadujemy tutaj na ławkach - mówi pani Zofia z ulicy Jana Pawła II. - Żal się robi, bo odkąd mamy wysokie temperatury, to darnina usycha w mgnieniu oka. Czy nie można jej podlewać tak często, jak robi się to po drugiej stronie ulicy, gdzie niedawno zasiano trawę między blokami?
- Władze miasta nie uczą się na własnych błędach - dodaje pan Krzysztof. - Najpierw dopuściły do zmarnowania murawy na stadionie, potem wydały masę pieniędzy na jej odnowienie. Teraz z placem Wyszyńskiego będzie podobnie: trawa wyschnie w końcu na wiór i trzeba będzie zasiać nową.
Urzędnicy z ratusza bronią się. - Podlewamy co dwa dni wszystkie trawniki - mówi Janusz Szymczak z Urzędu Miejskiego w Bytowie.
- Staramy się, jednak trudno nam jest utrzymać wszystkie miejsca zielone w dobrym stanie podczas tej pogody. Przy tych upałach nawet codzienne podlewanie nie zdałoby egzaminu.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?