- Uciekła z naszej placówki, bo groziła jej odpowiedzialność za naruszenie dyscypliny finansowej - mówią byli podwładni dyrektorki, którzy poinformowali nas o postępowaniu pani Janusz, bo wydaje im się dziwne i mało odpowiedzialne.
Iwona Warkocka, wójt Dębnicy Kaszubskiej, która jest organem założycielskim wspomnianego zespołu szkół, powiedziała nam, że przez półtora roku współpraca z panią Janusz układała się bardzo dobrze. Potem jednak pojawiły się podejrzenia dotyczące naruszenia dyscypliny finansowej. Wójt Warkocka nie chciała mówić o szczegółach.
- Pani dyrektor wiedziała, że chcę rozpocząć procedurę odwołania jej ze stanowiska dyrektora, więc uprzedziła moje działania i sama złożyła rezygnację. Pewnie chciała uniknąć tego, aby mój wniosek rozpatrywała Rada Powiatu Słupskiego, bo w przypadku radnej powiatowej to ona musi wyrazić zgodę na zwolnienie radnej z zajmowanego stanowiska - wyjaśnia wójt Warkocka.
Jak się dowiedzieliśmy, pani Janusz odeszła ze stanowiska na początku czerwca i przeszła na świadczenie kompensacyjne, z którego zgodnie z prawem mogą skorzystać nauczyciele, jeśli jeszcze nie mają uprawnień emerytalnych.
Nauczyciele, którzy się z nami kontaktowali, nie ukrywają, że mają wiele żalu do byłej dyrektorki, bo pozostawiła zespół szkół z wieloma niezałatwionymi sprawami dotyczącymi m.in. ocen nauczycieli i godzin pracy w przyszłym roku szkolnym, gdy już nie będzie trzech klas gimnazjalnych. - Ta pani próbowała załatwiać sprawę pozbycia się części nauczycieli poprzez sąd. Tak nie postępuje człowiek, który chce mieć autorytet w środowisku - mówią nasi rozmówcy z Dębnicy Kaszubskiej.
- W tej chwili szkoła jest tymczasowo w dobrych rękach zastępczyni pani Janusz. W wakacje odbędzie się konkurs na nowego dyrektora - zapowiada wójt Warkocka.
To już kolejne problemy Marii Janusz, bo w połowie sierpnia 2015 roku wygrała konkurs na stanowisko dyrektora Specjalnego Ośrodka Szkolno-Wychowawczego w Damnicy, ale długo tam nie zagrzała miejsca, gdyż w połowie stycznia 2016 roku Zarząd Powiatu Słupskiego podjął decyzję o jej odwołaniu.
- To była dla nas trudna decyzja, tym bardziej że pani Janusz niedawno została dyrektorem. Jednak doszło do tak rażącego naruszenia prawa, zarówno budowlanego, jak i o finansach publicznych, że nie mieliśmy innego wyjścia - tłumaczył wówczas Paweł Lisowski, ówczesny członek Zarządu Powiatu Słupskiego.
W praktyce poszło o budowę parkingu. Pani dyrektor rozpoczęła tę inwestycję bez zgody Zarządu Powiatu i zarezerwowanych przez niego na ten cel pieniędzy.
Wczoraj kilkakrotnie próbowaliśmy się skontaktować telefonicznie z panią Janusz, ale nie odbierała telefonu. Kilku rozmówców poinformowało nas, że nie jest teraz łatwo się z nią kontaktować.
echodnia.eu W czerwcu wybory do Parlamentu Europejskiego
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?