Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Radni PiS na specjalnie zwołanej konferencji krytykują wzrost zadłużenia Słupska o 53 miliony w tym roku

Grzegorz Hilarecki
Grzegorz Hilarecki
Adam Treder, przewodniczący komisji finansów w radzie miejskiej
Adam Treder, przewodniczący komisji finansów w radzie miejskiej GH
Radni miejscy z Prawa i Sprawiedliwości zorganizowali konferencję prasową, na której skrytykowali skalę zadłużania miasta.

Adam Treder z PiS, przewodniczący komisji finansów w radzie miejskiej: - W trzy lata dług Słupska wzrośnie o ponad 100 milionów. Na ostatniej sesji rada zgodziła się na emisję obligacji o wartości 53 milionów złotych. Byliśmy przeciw. Nie dlatego, że jesteśmy przeciw rozwojowi miasta, a ono musi mieć na wkład własny do inwestycji ze wsparciem rządowym czy europejskim, a dlatego że nie zapisano na które konkretnie inwestycje te pieniądze zostaną wydane.

- Rada nie będzie miała nad wydatkowaniem tych pieniędzy kontroli. Gdyby było zapisane, że idą na konkretną inwestycję to byśmy widzieli, czy jest ona zrobiona i odpowiednio rozliczona - uważa Tadeusz Bobrowski, wiceprzewodniczący rady miejskiej i szef klubu PiS w radzie.

Podczas konferencji radni wskazywali, że nie wiadomo też, ile tak naprawdę będzie to nowe zadłużenie kosztować Słupsk. Będzie to marżą plus wibor, ale jego średnia z ostatnich miesięcy przed spłatą. Spłata zaś przypadnie za kilka lat.

- Kto wie, jakie będą wtedy koszty dla miasta - zauważył przewodniczący komisji finansów.

Po konferencji radnych PiS prezydent Krystyna Danilecka-Wojewódzka zauważyła, że miasto zadłuża się na inwestycje, gros pieniędzy z obligacji (37 milionów z 53, reszta jest na spłatę dawnych kredytów miasta) przeznaczone jest na konkretne inwestycje przeprowadzane w tym roku. Te z dofinansowaniem.

- Skoro otrzymujemy dotację do budowy dróg, czy do rewitalizacji Starego Rynku to mamy z tego zrezygnować? - retorycznie pyta pani prezydent.- Na Stary Rynek dostaliśmy od rządu 4 mln, a potrzeba na to 11 mln. Musimy mieć wkład własny.

Dodać do tego należy, że w dobie covid-19 wpływy do miejskiej kasy spadają, a wydatki rosną. Tak też jest w innych polskich samorządach.

- Miejski dług na koniec roku przekroczy 331 mln złotych - tak wysoko słupski samorząd nie był wcześniej zadłużony - zauważył jednak Adam Treder.

Przypomnijmy na kwietniowej sesji rada miejska zgodziła się (przeciw byli tylko radni PiS) na emisję 53 tysięcy obligacji o wartości tysiąca złotych każda (w sumie 53 miliony zł).

Obligacje na taką kwotę mają być wyemitowane jeszcze w tym roku. Zadłużenie pójdzie, jak czytamy w projekcie uchwały na: "Środki pozyskane z emisji obligacji komunalnych zostaną przeznaczone na sfinansowanie planowanego deficytu budżetu, w związku z realizacją zadań majątkowych oraz spłatę wcześniej zaciągniętych zobowiązań".

Te 53 miliony będą spłacane przez miasto w latach: od 2028 (3 mln), 2029 (10 mln) i od 2033 do 2036 (po 10 mln).

Gdy Robert Biedroń obejmował pod koniec 2014 roku prezydenturę po Macieju Kobylińskim długi miasta wynosiły - 279,5 mln zł. Na koniec zaś rządów dzisiejszego europosła z Wiosny wynosiły - 245,4 mln zł.Na koniec ubiegłego roku, już: 293.815.315 zł, a na koniec roku 2021 osiągną rekordowy poziom wszech czasów - 331 mln.

Zobacz także: Radni PiS wnioskują do prezydent miasta o obniżkę opłat cmentarnych w Słupsku. Miasto nie powinno na tym zarabiać.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wideo
Wróć na gp24.pl Głos Pomorza