Drzwi antywłamaniowe w środku, które otwierają się na zewnątrz i blokują przejście. Zbyt duża liczba łazienek jak na potrzeby. Do tego kwarantanna dla małych kotów w pracowniczym pomieszczeniu socjalnym z uwagi na brak miejsca. To tylko część z obszernej listy mankamentów, które naocznie sprawdzali radni z klubu PiS słupskiej rady miasta. Rajcy w środę zwiedzali nowe schronisko dla zwierząt. Widzieli boksy dla psów, w których zwierzęta ślizgają się na posadzce. Usłyszeli, że wolontariusze już się boją, co będzie zimą, bo lód jest tam bardzo prawdopodobny. Ustalili, że zamiast ogrzewania podłogowego, jak w innych nowych schroniskach, zrobiono gazowe i nadmuchy wysoko nad posadzką. Przytaknęli, że zimą zwierzęta mogą marznąć i dowiedzieli się, że podmuch oznacza rozsiewanie zarazków.
- Jesteśmy zadowoleni z tego, że mamy bardzo rozbudowaną i fajną część weterynaryjną - podkreślała na pocieszenie Barbara Aziukiewicz, prezes Towarzystwa Opieki nad Zwierzętami w Słupsku. - Niepokoi nas nadchodzącą zima. Na drodze dojazdowej nie ma pobocza, są zarośla i trudności z dojazdem. Nie każdy ma samochód, a pracownicy pracują na trzy zmiany. Autobus dojeżdża do siedziby gminy Słupsk na ul. Sportowej. Dalej już nie.
Nie jest to żadna nowość. O tego typu problemie alarmowała już dawno i wielokrotnie radna PO Ann Rożek.
- Jest to kolejna inwestycja w Słupsku, która została schrzaniona - nie ukrywa Tadeusz Bobrowski z PiS. - Już na etapie projektowania przyszli użytkownicy powinni mieć możliwość zgłaszania swoich uwag. Według mojej oceny największą wadą jest różnica poziomów, zbyt duża ilość metrów kwadratowych dla urzędników, a za mało na sprawy techniczne i zwierzęta. Dwa miesiące po otwarciu schronisko jest przepełnione. Usterki w okresie gwarancji mają zostać usunięte, a co do pojemności na temat jest do dyskusji. Towarzystwo Opieki nad Zwierzętami Wydział Gospodarki Komunalnej powinniśmy się zastanowić nad tym, czy nie warto dobudować jeszcze jednego pawilonu.
Grunt, że wady, w tym śliskie posadzki w boksach, mają zostać naprawione do połowy października. Wcześniej, tematem zajmie się komisja rewizyjna.
- Której radni pochylą się nad tym tematem i zbadają czy inwestycja została zrealizowana w sposób prawidłowy i gospodarny - podkreślił radny Jacek Szaran z PiS.
Gdzie byli radni, kiedy obiekt realizowano? Jak przekonywano, dużo w tej sprawie zrobić nie mogli. Inwestycję realizował prezydent Słupska. Najpierw Robert Biedroń, a później Krystyna Danilecka-Wojewódzka.
Przypomnijmy, że schronisko to wspólny projekt Słupska i gmin z regionu. Całkowity koszt budowy w zawartym z nimi porozumieniu miał wynieść niespełna 6,5 mln zł, z czego połowę pokrywało miasto. Umowę aneksowano w ubiegłym roku, a koszt finalnie przekroczył 7,6 mln zł. Zadanie uzyskało dotację z Wojewódzkiego Funduszu Ochrony Środowiska i Gospodarki Wodnej w kwocie 1 mln zł oraz 2-milionową pożyczkę. Jak wyliczają radni PiS, o ile wcześniej Słupsk miał pokrywać połowę kosztów funkcjonowania obiektu, a resztę gminy, to teraz, po zmianie umowy, jest to już 59 proc.
Powrót reprezentacji z Walii. Okęcie i kibice
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?