Zorganizowali ją Tadeusz Bobrowski, przewodniczący Klubu Radnych PiS oraz radny Robert Kujawski, kandydat tej partii na prezydenta miasta. Obydwaj przedstawiali swoją ocenę rządów Macieja Kobylińskiego.
- Przez półtora roku byliśmy oszukiwani. Świadomie nie przedstawiano nam stanu faktycznego miejskiej kasy. Pan Kobyliński tę metodę rządzenia przećwiczył już wcześniej - podkreślał Bobrowski.
Według niego świadczy o tym to, jaką sytuację zastali radni, którzy przejęli władzę w mieście w maju 1990 roku, kiedy Maciej Kobyliński kończył okres rządów komunistycznych w Słupsku.
- Wtedy także plan dochodów był nierealistyczny, a całoroczne wydatki wykonano w większości już w połowie roku. Nowa władza musiała zaciągnąć kredyt, aby miasto mogło normalnie funkcjonować do końca roku - przypominał Bobrowski.
Według niego teraz sytuacja jest podobna. - Zostaliśmy postawieni pod ścianą. Nasza sytuacja jest taka jak w rodzinie z wielkimi długami, która zastanawia się, czy już musi iść po pożyczkę do "Providenta" - mówił Robert Kujawski.
Zdaniem Bobrowskiego w mieście panuje już podejrzana atmosfera, bo prezydent uprawia nepotyzm polityczny, kupując poparcie przez obsadę dobrze płatnych stanowisk przez osoby, które są mu przychylne. - To stek bzur - komentuje Mariusz Smoliński, rzecznik prezydenta Słupska.
Jakie stanowisko radni PiS uważają za obsadzone w ramach mepotyzmu politycznego, czytaj we wtorkowym "Głosie Pomorza"
Czytaj e-wydanie »Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?