Dzisiejsze obrady (19 grudnia) komisji rewizyjnej Rady Miejskiej w Słupsku zdominowała sprawa lasów miejskich. Każdy bowiem z nas, jeśli je odwiedza, widzi wycinki oraz wywrócone drzewa. Stąd radni postanowili przyjrzeć się, jak urzędnicy Zarządu Infrastruktury Miejskiej w Słupsku gospodarują Laskiem Północnym. Radnym z zespołu kontrolującego (Renata Stec, Jacek Szaran i Piotr Skowroński) wyszło, że urzędnicy źle gospodarują.
- Zrobiłam kilkaset zdjęć z czego ponad 100 umieściłam w protokole. Mamy tam powycinane drzewa, a także powywracane do tego stawki bez wody. Urzędnicy mówią, że o to dbają, tak jak i o zwierzęta, a nie potrafili mi mapy z zaznaczonymi budkami lęgowymi dla ptaków pokazać - tłumaczy Renata Stec.
We wnioskach z kontroli radni zapisali, że miasto powinno dążyć do przekształcenia tych lasów w parki miejskie. W założeniu, by były lepiej chronione i nie robiono w nich tylu wycinek.
Sam protokół komisji spotkał się z krytyką najwyższych władz ratusza oraz szefów i pracowników ZIM.
- Mam domniemanie, że gdy ktoś bierze się za kontrolę to ma o tym odpowiednią wiedzę. Gospodarka leśna to skomplikowana dziedzina. Radni zawarli w protokole takie wobec nas zarzuty, które nie mają pokrycia w faktach, ale też nie mają sensu - powiedział Mieczysław Getler, specjalista ds. lasów w ZIM. - My i niegospodarność? Wycinamy zdrowe drzewa? Wszystko robimy zgodnie z dokumentami. Trzeba wiedzieć, jak utrzymać las, co i kiedy się w nim robi. Nie można zarzucać nam, że mamy niższe ceny drewna, bez wiedzy z czego to wynika. Mamy gorsze drewno niż sąsiednie nami leśnictwa i żeby to sprzedać musimy mieć niższe ceny. Trzeba być fachowcem, by to ocenić. Fachowiec wie, że las to żywy organizm i trzeba w nim dokonywać wycinek czasem zdrowych drzew, czasem dokonać wyrębu. Wiedzieć że musimy wycinać świerki, które padają, bo jest susza hydrologiczna. A osłabione z braku wody drzewa atakuje kornik. Normalnie się przed nim bronią, osłabione już nie mają siły. Także nie robi się mapy z zaznaczonymi budkami lęgowymi. Właśnie po to by chronić ptaki.
Marek Goliński, zastępca prezydenta miasta: - Radni nie mają kompetencji w tej sprawie. Nie są fachowcami, nie zgadzamy się z wnioskami. To próba dokopania urzędnikom.
Tomasz Orłowski, po dyrektora ZIM, też zauważył, że uwagi i zarzuty radnych świadczą o nieznajomości materii. - Ale ustosunkujemy się do tego protokołu i każdego zarzutu na piśmie - zapewnił urzędnik.
Radna Stec na te zarzuty odpowiedziała, że po to kontrolujący byli na spotkaniu w ZIM, by urzędnicy to wszystko wyjaśnili, ale wtedy tego nie zrobili!
Katarzyna Guzewska, dyrektor wydziału gospodarki komunalnej i ochrony środowiska w UM w Słupsku: - Muszę dodać, że lasy miejskie w Słupsku, oba, są lasami chronionymi. To najwyższy stopień ochrony. Wszystko co robimy w nich ma służyć ochronie tych lasów, a nie zarabianiu na nich. Dlatego ścieżki są tam nieutwardzone i nie ma żadnych budowli. Jeśli byśmy te lasy zamienili na parki leśne, to ta ochrona byłaby mniejsza. Mogłyby powstać utwardzone drogi i budowle. Tego przecież nie chcemy.
Na koniec urzędnicy przyznali, że kilkanaście lat temu w Słupsku nie było pieniędzy na utrzymanie lasów i odpowiednią w nich gospodarkę. Teraz od kilku lat jest to nadrabiane, tak by lasy były utrzymane w odpowiednim stanie.
Radni z komisji rewizyjnej więc protokołu z kontroli nie przyjęli i postanowili poczekać na wyjaśnienia na piśmie dyrektora ZIM, po czym mają protokół zmienić. Dyskusja na komisję powróci za miesiąc.
Uwaga na Instagram - nowe oszustwo
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?