Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Radni zmienili zdanie. Zielone światło dla kolejnej kopalni kruszywa w Lipnicy, mieszkaniec protestuje

Andrzej Gurba
Andrzej Gurba
Wrześniowa sesja Rady Gminy w Lipnicy
Wrześniowa sesja Rady Gminy w Lipnicy UG Lipnica - screen
Lipniccy radni przegłosowali uchwałę dotyczącą przystąpienia do sporządzenia planu, który w konsekwencji ma umożliwić działanie kopalni żwiru. Rok temu na to się nie zgadzali. Dodajmy, że protestuje już rodzina z sąsiedztwa przyszłej żwirowni.

Uchwała przegłosowana na ostatniej sesji to tylko początek całej procedury, ale już wzbudziła protest mieszkańca, który w sąsiedztwie ma dom. Są też pytania, co do postawy niektórych radnych, którzy w ciągu roku zmienili zdanie. Wcześniej byli przeciwko inwestycji, teraz są za nią.

Konkretnie chodzi o działkę w Lipnicy o powierzchni 24 hektarów, której właścicielem jest chojnicki Dro-Bet. Osoba fizyczna reprezentująca tę firmę złożyła wniosek do gminy o przystąpienie do sporządzenia miejscowego planu zagospodarowania przestrzennego dla tej działki. – To dopiero początek całej procedury. Projekt planu będzie później konsultowany, będzie można wnosić do niego uwagi, itd. – wyjaśnia Tomasz Łącki, sekretarz w Urzędzie Gminy w Lipnicy.

Gmina zamienia się w piaskownicę i co z ekologią…

Na sesji głos zabrał mieszkaniec, który ma dom w sąsiedztwie planowanej kopalni. Mówił o spodziewanych uciążliwościach w związku z m.in. hałasem, który powstaje przy wydobyciu i wywozie kruszywa. – Poza tym, obawiamy się, że poprzez wydobycie obniżony zostanie poziom wód gruntowych. W tym rejonie nie ma wodociągu. Mieszkańcy mają studnie – stwierdził. I dodał. – Strategia rozwoju gminy mówi o poszanowaniu ekologii i ochronie środowiska. Te wszystkie działania dotyczące kopalni, nie są z tym po drodze. Pozwalamy na kolejną dewastację terenu. Gmina zamienia się w piaskownicę.

Mieszkańca wsparł radny Bogdan Rymon Lipinski. - My jako radni jesteśmy wyrazicielami woli mieszkańców. Czy bierzemy pod uwagę wolę mieszkańców, czy tylko bierzemy pod uwagę, że ktoś coś nam obieca. W biznesie, niestety, tak się to odbywa. Trzeba nazwać sprawę po imieniu. Często jest tak, że wola mieszkańców jest na samym końcu. Kopalni mamy już tyle na naszym terenie. Będziemy obkopani z każdej strony. Myślę, ze nikt nie chciałby poświęcić wszystkich swoich środków, postawić domu w pięknym miejscu, gdzie ma las dookoła, ciszę i spokój, by za kilka lat mieć widok na koparki i zwały piachu – mówił Bogdan Rymon Lipiński. I dodał. - Podobno jesteśmy gminą turystyczno-rolniczą, a nie mamy charakteru gminy górniczej. A więc dbajmy o środowisko i miejmy na względzie wolę mieszkańców. Mieszkańcy powinni po pracy odpocząć w ciszy i spokoju, a nie słyszeć hałas koparek. Ja mieszkam w prostej linii od kopalni pewnie 4 kilometry, patrząc przez jezioro Głęboczek. Przy dobrej pogodzie, słychać u mnie hałas koparek – powiedział radny.

Gmina Lipnica ma z kopalni rocznie niecałe 3 mln zł wpływów

Ripostował Wojciech Megier, przewodniczący Rady Gminy w Lipnicy. - Pewnie trudno negować słowa radnego o wymarzonych miejscach zamieszkania. Gdzie jest cisza, spokój, gdzie możemy odpocząć. Tak pewnie każdy by chciał mieszkać, ale tak się mieszkać nie da. Skądś gmina musi mieć dochody. To są największe wpływy. Z wszystkich kopalń to jest około 2,5-3 mln dochodów rocznie dla gminy – stwierdził Wojciech Megier. Podkreślił, że na ten teren rada gminy przyjęła uchwałę o studium uwarunkowań i kierunków zagospodarowania przestrzennego. – Stało się to już w 2012 roku. I w studium te tereny wskazane są jako zasoby żwiru. A o ile wiem, o warunki zabudowy na dom wystąpiliście państwo (przewodniczący zwrócił się do protestującego mieszkańca – dop. redakcji) w 2016 czy 2017 roku, a więc 5 lat później. Łatwo więc było sprawdzić, co na tym terenie może się za jakiś czas dziać. Już wtedy właścicielem działki była firma Dro-Bet. I wszyscy wiedzą, że oni zajmują się budownictwem – powiedział Wojciech Megier.

Wojciech Megier przypomniał, że rada rok temu przyjęła uchwały o planach, które umożliwiły rozwój kopalni dla dwóch innych firm. To około 250 ha terenu w obrębie Lipnicy i Ostrowitego (firma Lip-Tor) i około 130 ha między Borzyszkowami i Gliśnem Wielkim (firma Lafarge). – Kopalnie się u nas rozwijają. Żwir to bogactwo gminy. Z tych pieniędzy inwestujemy. A poza tym, bogacą się ludzie sprzedając działki. Na kopalniach zyskują i tereny rolnicze. Chodzi o późniejszą rekultywację tych gruntów – oznajmił.

Za uchwałą dotyczącą 24-hektarowej działki w Lipnicy głosowało 8 radnych (Jan Borzyszkowski, Wojciech Gierszewski, Mariusz Gostomczyk, Piotr Krzoska, Gerard Lemanczyk, Wojciech Megier, Witold Świątek-Brzeziński, Wojciech Żółtkowski). Przeciw było 4 radnych (Olgierd Buczkowski, Ireneusz Kuik Studzinski, Roman Reszka, Bogdan Rymon Lipinski). Wstrzymały się 2 osoby (Bogdan Trzecinski, Sylwester Wirkus).

A rok temu głosowanie było inne. Dlaczego niektórzy radni zmienili zdanie?

W tym miejscu należy wrócić do głosowania sprzed roku dotyczącego tej samej działki. Wtedy radni nie zgodzili na przystąpienie do sporządzenia planu. Mówili, że „nie chcą rozkopanej gminy”. Martwili się o uciążliwości dla mieszkańców. Takie zastrzeżenia rok temu zgłaszał m.in. radny Piotr Krzoska z Lipnicy, który teraz jest za kopalnią. Dlaczego zmienił zdanie?

- Trzeba wziąć odpowiedzialność za budżet gminy, za dochody (rok temu radny nie podnosił tych argumentów – dop. redakcji). Poza tym, dzięki zaangażowaniu tego inwestora mamy w Lipnicy supermarket, na którym zależało mieszkańcom. Te pieniądze przedsiębiorca mógł zainwestować gdzie indziej. Tak ogólnie patrzę dzisiaj na tę sprawę inaczej. Tak naprawdę nowa kopalnia, która może powstać za kilka lat, przeszkadza tylko jednej rodzinie – powiedział nam Piotr Krzoska.

Rok temu przeciwko planowi, a więc i kopalni głosowali: Jan Borzyszkowski, Olgierd Buczkowski, Wojciech Gierszewski, Piotr Krzoska, Roman Reszka, Bogdan Rymon Lipinski, Bogdan Trzecinski, Sylwester Wirkus. Za planem byli: Mariusz Gostomczyk, Gerard Lemanczyk, Wojciech Megier, Witold Świątek Brzeziński. Wstrzymali się: Ireneusz Kuik Studzinski, Grzegorz Pluto Prądzinski, Wojciech Żółtkowski.

Co mówił Krzysztof Babiński, właściciel firmy Dro-Bet

Na wrześniowej sesji, która odbyła się kilka dni temu, nie było Krzysztofa Babińskiego, właściciela firmy Dro-Bet. Na temat swoich planów wypowiedział się rok temu.

- Od jakiegoś czasu próbuję podjąć wydobycie kruszywa na terenie gminy Lipnica. Jestem właścicielem dwóch działek. Na pierwszą działkę plan został zmieniony. Chciałbym tam, po zakończeniu wydobycia i rekultywacji terenu, założyć agroturystykę. Nie mogę na razie na tej działce wydobywać kruszywa, bo cały czas trwają procedury. RDOŚ wymaga ode mnie coraz to nowych opracowań geologicznych. Są one kosztowne (na tej działce cały czas nie ma jeszcze wydobycia – dop. redakcji). Jestem tu po to, aby uzyskać zgodę na przekształcenie mojego drugiego gruntu. Tu nie ma być żadnego dużego przemysłu, jak robi to konkurencja typu Lafarge, od której jesteśmy uzależnieni. Ja chcę wydobywać na własne potrzeby, przewozić do Chojnic do swojego zakładu i tam przetwarzać, aby w Lipnicy nie było hałasu i innych niekorzystnych zjawisk. Z 25 hektarów, do wydobycia nadaje się około 10 hektarów. Wyłączone są lasy, pasy ochronne, muszą być zachowane odległości od budynków. Wydobycie byłoby na 5-10 lat. Mówimy o przejeździe 10-15 aut dziennie, a tą drogą poruszają się setki pojazdów dziennie. Jest hałas. Od tego nie uciekniemy. Można poczynić działania, aby izolować posesje od hałasu – mówił Krzysztof Babiński.

Poniżej link do artykułu z 2021 r., który dotyczy pierwszego głosowania:

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Krokusy w Tatrach. W tym roku bardzo szybko

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na gp24.pl Głos Pomorza