Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Radny Jan Narloch nadal chce do urzędu

Andrzej Gurba [email protected]
Radny Michał Świontek-Brzeziński (na pierwszym planie) pogodził się z decyzją nowego wójta, radny Jan Narloch (na drugim planie) walczy o kierownicze stanowisko.
Radny Michał Świontek-Brzeziński (na pierwszym planie) pogodził się z decyzją nowego wójta, radny Jan Narloch (na drugim planie) walczy o kierownicze stanowisko. Andrzej Gurba
Powiatowy radny nie poddaje się i w Wojewódzkim Sądzie Administracyjnym w Gdańsku będzie walczył o kierownicze stanowisko w Urzędzie Gminy w Lipnicy.

Na początku lutego Rada Powiatu Bytowskiego, której Jan Narloch jest członkiem, wyraziła zgodę na wypowiedzenie mu warunków pracy i płacy, o co wnioskował Andrzej Lemańczyk, wójt Lipnicy. Radny wezwał później radę do uchylenia tej uchwały. Rada nie zgodziła się jednak. Narloch wniósł więc skargę do sądu. Chce stwierdzenia nieważności uchwały oraz wstrzymania jej wykonania.

Jan Narloch ciągle ma jeszcze umowę o pracę na stanowisku kierownika referatu rolnictwa w Urzędzie Gminy w Lipnicy, choć referatu już nie ma, bo zlikwidował go wójt.

- Nie mogę skutecznie wręczyć mu wypowiedzenia, bo od kilku miesięcy przebywa na zwolnieniu lekarskim. Nowe stanowisko pracy (szeregowe, a kierownicze - dop. autora) pana Narlocha to miejsce w referacie inwestycji, infrastruktury i gospodarki komunalnej - mówi wójt Lipnicy.
Radny Narloch twierdzi, że projekt uchwały w jego sprawie nie miał opinii właściwej komisji i zarządu powiatu.

- Żadna komisja nie jest właściwa do opiniowania spraw osobowych radnych. To samo dotyczy zarządu - mówił już wcześniej Andrzej Hrycyna, przewodniczący Rady Powiatu Bytowskiego.

Kolejny zarzut dotyczy nieprzestrzegania siedmiodniowego terminu na zawiadomienie radnych o terminie sesji i porządku obrad. Na posiedzeniu, o którym mowa, rada zmieniła porządek obrad, wprowadzając do niego nowy projekt uchwały (nie dotyczyła ona Narlocha).

Zdaniem radnego, z tego powodu nie został zachowany siedmiodniowy termin. Przewodniczący rady nie zgadza się z taką interpretacją. Twierdzi, że rada może dokonać na sesji zmiany w porządku obrad z ważnych powodów. Kolejny zarzut Narlocha dotyczy naruszenia zasad z Ustawy o samorządzie powiatowym, zgodnie z którą radny nie może brać udziału w głosowaniu, jeśli dotyczy to jego interesu prawnego.

Chodzi o dwóch radnych powiatowych. Jeden z radnych pracuje w tym samym referacie co Narloch, a drugi, będąc sekretarzem gminy Lipnica, przygotowywał nowy regulamin organizacyjny, który stał się podstawą wniosku wójta do rady (obaj radni to przeciwnicy polityczni Narlocha). Przewodniczący rady i z tym zarzutem się nie zgadza.

- Zgodnie z orzecznictwem, interes prawny musi być interesem indywidualnym, konkretnym, aktualnym i sprawdzalnym. Fakt zatrudnienia w urzędzie gminy nie stanowi interesu prawnego - czytamy w odpowiedzi na skargę Narlocha, która trafi do sądu administracyjnego.

Na lutowej sesji rada powiatu zgodziła się też na wypowiedzenie warunków pracy i płacy radnemu Michałowi Świontek-Brzezińskiemu (ta sama opcja polityczna co Jan Narloch). Świontek-Brzeziński był kontrolerem finansowym w lipnickim urzędzie (wcześniej był w nim wicewójtem i sekretarzem). Po początkowych protestach, zaakceptował zmianę warunków pracy i płacy.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gp24.pl Głos Pomorza